Kardynał Tarcisio Bertone odpiera krytykę
"Splot kretów i żmij" - w ten sposób ustępujący watykański sekretarz stanu
kardynał Tarcisio Bertone skomentował - po raz pierwszy tak ostro - stawiane pod jego adresem zarzuty oraz skandal Vatileaks z ujawnieniem dokumentów na temat sporów za Spiżową Bramą.
02.09.2013 | aktual.: 02.09.2013 08:25
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, który zgodnie z sobotnią decyzją papieża Franciszka 15 października ustąpi ze stanowiska i przekaże je swemu następcy arcybiskupowi Pietro Parolinowi, podczas niedzielnej rozmowy z dziennikarzami w Syrakuzach na Sycylii ocenił, że bilans jego 7-letniej pracy jest pozytywny.
- Naturalnie były problemy, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch lat obrzucono mnie oskarżeniami. Splot kretów i żmij - mówił kardynał Bertone, obszernie cytowany przez włoskie media.
W tych mocnych słowach można wyraźnie odnaleźć odniesienia do afery Vatileaks, która wstrząsnęła Watykanem w ostatnich latach. To w związku z nią w mediach pojawiły się określenia "kret" wobec osób zamieszanych w ujawnianie tajnych watykańskich dokumentów i listów.
Wykradzione z papieskiego sekretariatu poufne dokumenty, opublikowane następnie we Włoszech w książce, przedstawiają między innymi obraz konfliktów wśród hierarchii za Spiżową Bramą, głównie na tle coraz silniejszej pozycji sekretarza stanu.
Kardynał Tarcisio Bertone powiedział też dziennikarzom: "to wszystko jednak nie powinno zaciemnić tego, co uważam za pozytywny bilans" i zapewnił, że dawał z siebie wszystko.
- Oczywiście mam swoje wady; gdybym miał teraz to przemyśleć, to w pewnych sytuacjach postąpiłbym inaczej. Ale to nie znaczy, że nie starałem się służyć Kościołowi - wyjaśnił kardynał. Przyznał jednak, że "były sprawy, które umknęły".
Agencja Ansa oceniła, że "były to słowa dumy i zarazem rozgoryczenia".
Poniedziałkowa prasa podkreśla, że kardynał Bertone dzień po zapowiedzi jego odejścia przerwał milczenie i odniósł się do fali publikacji, które w ostatnich latach w negatywnym świetle ukazywały jego pracę. Sugerowano, że to Bertone był główną przyczyną sporów i napięć za Spiżową Bramą i że część hierarchii występowała przeciwko jego rosnącym wpływom. "Chciał być wicepapieżem"- napisał publicysta dziennika "Corriere della Sera".