Kardynał o włoskim ministrze: niektórych trzeba wysłać na roboty przymusowe
Arcybiskup Genui kardynał Tarcisio Bertone,
komentując zachowanie włoskiego ministra ds. reform Roberto
Calderolego, który manifestacyjnie nosił koszulki z karykaturami
Mahometa, co wywołało gwałtowne protesty w Libii, powiedział, że "niektórych ludzi trzeba wysłać na roboty przymusowe".
W piątkowej demonstracji przed włoskim konsulatem w Bengazi zginęło 11 osób.
Pewne osoby powinny zostać wysłane na roboty przymusowe do Cyrenajki, by zrozumiały wartość prawdziwego szacunku - podkreślił włoski hierarcha odnosząc się do nazwy krainy w Libii, której głównym miastem jest właśnie Bengazi.
Kardynał Bertone dodał, że są granice zachowania, których w żaden sposób nie można przekroczyć, zwłaszcza zaś - jak dodał - "w czasach takich napięć, jak obecnie". Wyraził też opinię, że "takie pożałowania godne postępowanie może utrudnić działania wszystkich tych, którzy działają na rzecz pokoju".
Mimo że zarówno centrolewicowa opozycja, jak i cały włoski rząd domagają się od kilkunastu godzin natychmiastowej dymisji Calderolego, minister nie ustępuje. Być może przekona go do tego przywódca jego macierzystej Ligi Północnej Umberto Bossi, do którego został wezwany.
Tu stawką jest cywilizacja zachodnia. Od lat jesteśmy nękani groźbami i terroryzmem i nikt nie mówi nawet o potrzebie wzajemnego szacunku. Dialog uważam za konieczny, ale nie zaakceptuję instrumentalizacji rysuneczków - oświadczył minister Calderoli dziennikowi "La Repubblica". - Islamiści narzekają z powodu karykatur, ale nikt nie ubolewa, kiedy pojawia się na nich papież.
Sylwia Wysocka