Kard. Wojtyła walczył o procesje
Kraków był od wieków areną starć między władzą i Kościołem. Nie inaczej było też w latach 70., kiedy arcybiskupem, a później kardynałem został Karol Wojtyła - pisze "Gazeta Krakowska". Ówczesny metropolita przez wiele lat walczył o prawo do procesji
w dzień Bożego Ciała. O prawo do przywrócenia jej na dawny
królewski trakt, tak jak to było do 1939 roku.
- Podczas drugiej wojny procesje były zabronione, a Polacy mieli zakaz wstępu na Wawel. Jedynie prałat Kazimierz Figlewicz miał zezwolenie na odprawianie mszy św. na Wawelu dwa razy w tygodniu - mówi prof. Michał Rożek. - Dopiero po latach władze zaczęły stopniowo zezwalać na wyjście procesji z wawelskiego wzgórza. Usilnie zabiegał o to Karol Wojtyła, gdy został arcybiskupem. Władze odmawiały. Dopiero w 1971 roku pozwoliły, aby procesja przeszła z Wawelu ulicami: Grodzką, Poselską, Straszewskiego i dotarła na Podzamcze, gdzie znajdował się ostatni ołtarz.
W 1978 roku kardynał Wojtyła ostro wypowiadał się w kazaniu, wygłoszonym pod Wawelem, na temat stosunku władz do święta Bożego Ciała i organizowanych w tym dniu procesji. Apelował do władz, by zezwoliły one Polakom obchodzić to święto w Krakowie zgodnie z tradycją. By raz w roku procesja mogła przejść z zamkowego wzgórza na Rynek. Władze odpuściły dopiero wtedy, gdy kardynał Karol Wojtyła został Papieżem. Dopiero właśnie w 1979 r., po raz pierwszy od przedwojnia, procesja Bożego Ciała opuściła mury Wawelu. Do Rynku Głównego poprowadził tłumy wiernych ks. kardynał Franciszek Macharski.
- Pamiętam procesje w tamtych latach. Gdy kazania o ewangelii i prawach człowieka głosił kardynał Wojtyła, byłem pod wrażeniem mocy słowa - mówi ks. dr Stanisław Szczepaniec. - Oczywiście, procesje były wówczas kontrolowane, w tłumie byli ludzie spisujący wszystko, co się dzieje, ale to nie przeszkadzało wiernym.
A Karol Wojtyła, mimo swoich starań, mógł odprawić mszę na Rynku dopiero, gdy został papieżem. Gdy w 1991 r. beatyfikował w Krakowie Anielę Salawę.