Kard. Ratzinger - uosobienie skromności i nieśmiałości
Wśród osób dobrze znających Watykan i jego
dostojników kardynał Joseph Ratzinger uchodzi za wyjątkowe
uosobienie skromności, nieśmiałości i niezwykłej inteligencji.
W kontaktach z ludźmi jest bardzo ciepły, serdeczny i skromny. Sprawia wrażenie osoby o wielkiej wrażliwości, o czym można było najdobitniej się przekonać przed ponad rokiem, gdy bardzo przeżył to, że jeden z niemieckich dzienników bulwarowych przytoczył jego rzekome słowa o tym, że Jan Paweł II jest tak ciężko chory, iż trzeba się już tylko za niego modlić. Najbliżsi współpracownicy papieża opowiadali wtedy, że kardynał Ratzinger dosłownie płakał w Watykanie, że niemieccy dziennikarze wyrządzili mu taką przykrość, przypisując mu słowa, których nigdy nie powiedział.
W kontaktach z przedstawicielami mediów jako wieloletni prefekt Kongregacji Nauki Wiary był bardzo bezpośredni i chętnie udzielał wywiadów. Już teraz dziennikarze mają nadzieję na to, że podtrzyma wprowadzoną przez swego poprzednika tradycję spotkań z prasą i konferencji prasowych.
Do pracy w Kongregacji Nauki Wiary kardynał Ratzinger chodził zawsze na piechotę przez Plac świętego Piotra, chętnie przystawał i rozmawiał z ludźmi. Kiedy latem zeszłego roku zatrzymał się na chwilę pogawędki z parą polskich dziennikarzy, wdał się w rozmowę z ich trzyletnią córką na temat słynnej postaci z książki Astrid Lindgren - Pippi Pończoszanki.
Dopiero w ostatnich dniach przed konklawe jako dziekan kolegium kardynalskiego zaczął jeździć samochodem.
Sylwia Wysocka