Kard. Nycz ostrzega ws. katechetów: sami wycofamy się ze szkół

- W każdym normalnym kraju, który szanuje konstytucyjne instytucje, po takim orzeczeniu sprawa przestałaby istnieć - stwierdził w sobotę kardynał Kazimierz Nycz. W ten sposób odniósł się do postanowienia zabezpieczającego TK w sprawie rozporządzenia MEN dotyczącego organizacji lekcji religii w szkołach. Ostrzegł jednak, że jeśli zabraknie katechetów, Kościół sam będzie musiał "wycofać się ze szkół".

Kard. Nycz do katechetów: Jeśli nie będzie waszych następców, sami wycofamy się ze szkół
Kard. Nycz do katechetów: Jeśli nie będzie waszych następców, sami wycofamy się ze szkół
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Violetta Baran

W sobotę w Świątyni Opatrzności Bożej, pod przewodnictwem metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, obyła się odprawa katechetyczna dla wszystkich uczących w szkołach - księży, osób zakonnych i świeckich w archidiecezji warszawskiej.

Kard. Nycz powiedział, że przez 15 lat w ramach KEP uczestniczył w rozmowach z rządem na temat katechezy i religii w szkole i mimo, że "różne opcje polityczne rządzimy w kraju, w tym także SLD, to zawsze rozmowy z przedstawicielami władz były owocne. Tymczasem obecnie mają one charakter jednostronny". - Jeśli jedna strona jest głucha, to druga, nie wiem jakby się starała i tak nie zostanie usłyszana - mówił.

Metropolita warszawski zaznaczył, że obecne dyskusje na temat nauczania religii w szkołach "to, co się teraz dzieje, nie ma nic wspólnego z tym, co się nazywa rozmowami", stąd jak zaznaczył, współpraca Episkopatu Polski z prawnikami oraz petycja Prezydium Episkopatu i Polskiej Rady Ekumenicznej do Sądu Najwyższego w związku z rozporządzeniem minister edukacji narodowej dot. lekcji religii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

"Zlikwidować!", "Ciemność widzę!". Gorące emocje wokół religii w szkołach

Według autorów tej petycji m.in. przy wydaniu rozporządzenia przez ministra edukacji ograniczono się do umożliwienia przedstawicielom zainteresowanych Kościołów i innych związków wyrażenia opinii, podczas gdy art. 12. ust. 2 ustawy o systemie oświaty wymaga od właściwego ministra, aby wydając rozporządzenie określające warunki i sposób organizowania nauki religii, działał "w porozumieniu z władzami Kościoła katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła prawosławnego oraz innych Kościołów i związków wyznaniowych".

"Może się zrobić zamieszanie ws. katechezy"

Trybunał Konstytucyjny 29 sierpnia przychylił się do wniosku I prezes SN i wydał postanowienie zabezpieczające, zawieszając stosowanie rozporządzenia MEN w sprawie warunków organizowania lekcji religii w szkołach.

- W każdym normalnym kraju, który szanuje konstytucyjne instytucje, po takim orzeczeniu jaki wydał Trybunał Konstytucyjny sprawa przestałaby istnieć. Jak będzie w Polsce, tego nie wiemy, dlatego że respektowanie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego jest takie, jakie jest. W związku z tym, może zrobić się zamieszanie wokół kwestii katechezy - powiedział kard. Nycz.

Zaapelował do nauczycieli religii o spokój. - Musimy się spokojnie przyglądać sytuacji, idąc drogą wyznaczoną nam przez powołanie - oświadczył.

Hierarcha zwrócił uwagę, że "w wielu krajach, nawet dużo bardziej zlaicyzowanych niż Polska, uznaje się przedmiot natury duchowej, moralnej jako element konieczny w wychowaniu młodego pokolenia". - Do tego musi także dojrzeć Polska - ocenił.

"Sami się wycofamy ze szkół"

Podkreślił, że "dopóki obowiązuje w Polsce konkordat, nikt nie zlikwiduje obecności lekcji religii w szkole". - Może być najwyżej dyskusja o ich kształcie - stwierdził.

Metropolita warszawski zwrócił także uwagę, że strona kościelna już jakiś czas temu zaproponowała, aby przyjąć rozwiązanie zakładające jedną godzinę lekcji religii w tygodniu i jedną godzinę katechezy przy parafii.

- Jesteśmy świadomi, że w dzisiejszej rzeczywistości, w natłoku zajęć pozalekcyjnych, nie uda się zrealizować trzech godzin w tygodniu - powiedział.

Kard. Nycz zwrócił także uwagę na braki kadrowe wśród nauczycieli religii.

- W wielu diecezjach, w tym także w archidiecezji warszawskiej brakuje katechetów. U nas np. braki są na poziomie 150 osób. Jeśli nie będzie waszych następców, to wówczas nikt nas nie będzie musiał wyrzucać ze szkół, tylko sami się wycofamy - ocenił metropolita warszawski.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1973)