Karbala w kadrze, czyli jak wyglądała bitwa o City Hall
Po dziesięciu latach bitwa o City Hall przestała być tematem tabu. Powstaje nawet film o tamtych wydarzeniach, które były największym starciem bojowym polskich żołnierzy po II wojnie światowej - czytamy w "Polsce Zbrojnej".
30.05.2014 16:49
Gdy wiosną 2004 roku w Karbali żołnierze II zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego przez trzy dni i noce toczyli bitwę o miejscowy ratusz, tak zwany City Hall, w krajowej prasie pojawiła się jedynie wzmianka, że w centrum miasta rebelianci zaatakowali żołnierzy koalicji, w tym Polaków. Po powrocie z misji bohaterscy żołnierze otrzymali służbową sugestię, aby nie rozmawiać o krwawych wydarzeniach.
Twierdza City Hall
Walki o City Hall rozpoczęły się 4 kwietnia 2004 roku. Trwało muzułmańskie święto Aszura. Do Karbali zaczęło ściągać mnóstwo pielgrzymów. Duchowny przywódca Muktada al-Sadr zorganizował w mieście uzbrojoną i nieźle wyposażoną milicję religijną. Dzień wcześniej w polski "check point" wjechał autobus prowadzony przez zamachowca. Nie był wyładowany materiałem wybuchowym, ale staranował kilka pojazdów i zranił polskiego żołnierza. Wywiązała się strzelanina.
Kolejnego dnia od rana wywiad donosił o formowaniu się nowych bojówek Al-Sadra. Wojska koalicji zostały postawione w stan pełnej gotowości. W kilku miastach Iraku przy centralnych urzędach została wzmocniona ochrona. Amerykanie i żołnierze innych nacji zdecydowali jednak, że w razie ataków nie widzą sensu, aby toczyć o nie boje. W Karbali rozkaz brzmiał inaczej. Uznano, że City Hall nie może zostać zdobyty.
Polscy dowódcy zdecydowali o zabraniu z wszystkich posterunków drogowych naszych żołnierzy. W mieście i na rogatkach zrobiło się zbyt niebezpiecznie. - Zbieraliśmy chłopaków w popłochu, szybko. Połowa rzeczy i sprzętu tam pozostała. Najważniejsi byli ludzie. Gdy wracaliśmy przez miasto do bazy, na ulicach było już widać dużo ludzi z bronią. Nie kryli się z nią - wspomina jeden z dowódców 2 Grupy Bojowej.
4 kwietnia w ciągu dnia siły rebelianckie dokonały sześciu bombowych zamachów samobójczych. W jednej chwili śmierć poniosło około 140 osób, a ponad 200 zostało rannych. Krwawe zamachy miały zwrócić wielomilionowy tłum wiernych przeciwko wojskom koalicji. Setki ofiar według ich organizatorów miały zostać pomszczone.
W pierwszych godzinach powstania Al-Sadra doszło do masowej dezercji z oddziałów irackiej policji. Uciekli także funkcjonariusze, którzy mieli ochraniać ratusz. Armia Mahdiego uderzyła jednocześnie w kilku większych miastach. W centrum Karbali doszło do bitwy. Około 50 żołnierzy, 30 polskich i mniej więcej 20 bułgarskich, przez kilka dni i nocy broniło siedziby centralnych władz prowincji. Jeszcze nigdy w powojennej historii Polacy nie brali udziału w tak bezwzględnej walce.
- W okolicy ratusza było kilkuset bojowników. Atakowali nas bardzo zaciekle. Strzelali z broni ręcznej, z granatników i moździerzy. Mieliśmy po trzy jednostki ognia na żołnierza. W pewnej chwili bałem się, że zabraknie amunicji. Uzmysłowiłem sobie, że to już nie jest żaden incydent, ale prawdziwa wojenna bitwa - wspomina podpułkownik Grzegorz Kaliciak.
Walka trwała całą noc. Początkowo niecelny ogień moździerzowy rebeliantów stawał się bardziej skuteczny. Pociski zaczęły eksplodować na dachu urzędu. Bułgarzy z broni pokładowej swoich transporterów BMP nieprzerwanie studzili zapędy przeciwnika do bezpośredniego ataku. Ich działko 23 mm zatrzymywało samochody, które próbowały staranować wjazd do City Hall. Przy bramie zaczęło się tworzyć spore składowisko płonących aut. W kierunku budynku wystrzelono pociski zapalające. - W pewnym momencie wojownicy Mahdiego ulokowali się na wieży meczetu. W naszą stronę poleciały pociski z RPG. Ranny został jeden Bułgar. Natychmiast kazałem wykonać "ścianę ognia", aby Bułgarzy mogli swobodnie wyciągnąć rannego. Nasze pociski zaczęły rozbijać tynk świątyni. Po chwili, z okien na ziemię spadały ciała przeciwników - wspomina dowódca obrony City Hall. Walka trwała całą noc. Rebelianci Al-Sadra atakowali zaciekle z każdej strony. Z nastaniem dnia strzelanina ucichła. Bojówkarze się wycofali. Według późniejszych szacunków
miejscowej policji tej nocy w ataku na City Hall śmierć poniosło ponad 80 sadrystów.
Ataki na ratusz trwały także dwie kolejne noce. Później na pomoc Polakom i Bułgarom przybyły oddziały amerykańskie. Zaczęło się tak zwane czyszczenie miasta. Walki z udziałem Polaków w różnych miejscach Karbali trwały jeszcze około miesiąca. Podczas obrony City Hall nie zginął żaden żołnierz. Jeden polski podoficer został ranny kilka dni później w trakcie likwidacji rebelianckich punktów oporu.
Film o obrońcach Ratusza
W 2012 roku w Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie rozpoczęły się pierwsze zdjęcia do filmu fabularnego o roboczym tytule "Karbala". Obraz ma opowiadać o obrońcach City Hall. Reżyserem oraz autorem scenariusza jest Krzysztof Łukaszewicz, znany między innymi z takich produkcji, jak "Żywie Biełaruś", "Lincz" czy "Generał Nil". W filmie zagrają Antoni Królikowski, Tomasz Schuchardt, Andrzej Chyra, Leszek Lichota i Michał Żurawski. Partnerować im będzie między innymi bułgarski gwiazdor Christo Szopow, który zagra dowódcę bułgarskich żołnierzy.
Po pięciu dniach zdjęciowych, z przyczyn finansowych, produkcja została wstrzymana. Po ponadrocznej przerwie otrzymaliśmy jednak informację, że film powstanie. Trwają przygotowania do głównej części zdjęć. Reżyser oraz scenograf Marek Warszewski chcą jak najwierniej odtworzyć City Hall. Prawdopodobnie dekoracja zostanie zbudowana w Bułgarii we współpracy z sofijskim Studiem Bojana, które jest koproducentem filmu. Wojsko i władze resortu deklarują pomoc w jego realizacji. W Departamencie Wychowania i Promocji Obronności powstaje projekt zarządzenia ministra w tej sprawie.
Ponad rok temu w wywiadzie dla "Polski Zbrojnej" reżyser Krzysztof Łukaszewicz deklarował: - Chcę zgodnie z faktami pokazać żołnierzy niekoniecznie idealnych, bardzo doświadczonych, ostrzelanych, lecz zwykłych, którzy są zaskoczeni skalą ataków na nich, którzy muszą przełamać swoje lęki i słabości i walczyć, aby przetrwać.
Aby obraz był wiarygodny, reżyser oraz inni członkowie ekipy dużo rozmawiali z bohaterami tamtych wydarzeń. Otrzymali od żołnierzy sporo materiałów - zdjęć i filmików nagranych w czasie oblężenia. Wojskowi z Międzyrzecza pomogli scenografom w warszawskiej wytwórni stworzyć wierne kopie stanowiska dowodzenia (Tactical Operation Center - TOC) oraz kilku pomieszczeń karbalskiego ratusza. Producenci filmu chcą, żeby podpułkownik Grzegorz Kaliciak, dowodzący pierwszej nocy obroną City Hall, został oficjalnym konsultantem wojskowym produkcji.
Przez ostatnie miesiące zmienił się scenariusz filmu. Reżyser zrezygnował z wątku, który opisywał losy polskiego archeologa uczestniczącego w misji, uwypuklił natomiast inny, mówiący o tchórzostwie jednego z żołnierzy.
Oficjalne obchody
Wydarzenia w Karbali i męstwo polskich żołnierzy po raz pierwszy doczekały się odzwierciedlenia w oficjalnej wojskowej uroczystości. Odbyła się ona w Międzyrzeczu w tamtejszej 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej, której żołnierze dekadę temu tworzyli trzon 2 Grupy Bojowej, i z której wywodzi się najwięcej uczestników walk w Karbali.
Rocznicowe obchody rozpoczęły się od zgodnej z ceremoniałem zbiórki na placu apelowym jednostki. Były wspomnienia, przemówienia, podziękowania, wręczono medale i odznaczenia. Druga część uroczystości odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury, gdzie zaprezentowano zwiastun filmu "Karbala" i uczestnicy wydarzeń sprzed dziesięciu lat spotkali się z młodzieżą.
Bogusław Politowski, "Polska Zbrojna"