Karadżić znowu się wymknął
Niepowodzeniem zakończyła się kolejna operacja międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Bośni (SFOR), które miały zatrzymać poszukiwanego przez trybunał ds. zbrodni w byłej Jugosławii dawnego przywódcę bośniackich Serbów Radovana Karadżicia.
01.04.2004 | aktual.: 01.04.2004 08:50
Karadżić w latach 1992-1996 był "prezydentem" Republiki Serbskiej w Bośni. Zarzuca mu się m.in. organizowanie obozów koncentracyjnych dla bośniackich Chorwatów i Muzułmanów, bombardowanie Sarajewa oraz odpowiedzialność za zbrodnię w Srebrenicy, gdzie Serbowie wymordowali 7,5 tys. Muzułmanów. Od 1996 r. pozostaje w ukryciu, jednak - według świadków - widywano go kilkakrotnie w Bośni. Od lat żołnierze SFOR usiłują go schwytać i postawić przed trybunałem w Hadze.
Operację przeprowadzono o świcie w Pale niedaleko Sarajewa, gdzie stoi dom Karadżicia. Uczestniczyło w niej czterdziestu żołnierzy z USA i Wielkiej Brytanii. Przeszukano m.in. prawosławną cerkiew w centrum miasta i pobliskie zabudowania, w tym mieszkanie duchownego. Dwóch cywilów zostało rannych podczas wysadzania drzwi do jednego z budynków. Korespondent AFP pisze, że wokół powypadały szyby z okien i witryn sklepowych.
Według świadków, w operacji użyto wojskowego śmigłowca. Chwilę po jego wylądowaniu w przycerkiewnym ogrodzie, w okolicy rozległy się eksplozje i strzały z broni automatycznej, a żołnierze SFOR weszli do cerkwi.
Była to kolejna nieudana próba schwytania Karadżicia przez żołnierzy SFOR. Ostatnia, o jakiej poinformowano, miała miejsce także w Pale w styczniu. Bez powodzenia zakończyły się podobne działania miejscowej policji.