Trwa ładowanie...
d1t4djx
22-03-2004 06:47

Kapitalistów księga wyjścia

Kapitał nie myśli, kapitał liczy - mawiał Karol Marks. Wyjątkowo w tym wypadku się nie mylił. Dlatego też dni kapitalistów w Polsce mogą być policzone. Dochodowość działalności gospodarczej w naszym kraju jest na katastrofalnie niskim poziomie: wynosi 2%. Prowadząc firmę, która osiąga milion złotych przychodów i ma koszty w wysokości 760 tys. zł rocznie (przeciętne koszty przy takich przychodach), jej właściciel z pozostałych mu 240 tys. zł nadwyżki osiąga dochód w wysokości 12 tys. zł. Reszta przepada w czeluściach budżetu państwa w postaci podatków VAT, CIT i podatku od dywidendy.

d1t4djx
d1t4djx

Zaraz nie wracam

Wbrew pozorom, na początku 2004 r. naszym rodzimym kapitalistom zafundowano nie obniżkę, lecz podwyżkę podatków. Dla właścicieli firm najważniejszy jest bowiem podatek od zysków z akcji oraz od dywidendy. Pierwszy z nich wprowadzono u nas w tym roku (stawka wynosi 19%), a drugi podwyższono z 15% do 19%. Tylko z tytułu dywidendy z TP SA i PKN Orlen na rachunek należącego do Jana Kulczyka Kulczyk Holding trafiło za 2003 r. 21,1 mln zł. Podatek za ubiegły rok wyniósł więc 3,1 mln zł. W tym roku przy identycznej kwocie dywidendy będzie już o 900 tys. zł większy. Nikt by się pewnie nie zdziwił, gdyby najbogatszy Polak postanowił po 1 maja 2004 r. przenieść firmę na Cypr. Tam nie zapłaciłby bowiem ani grosza (podatek od dywidendy wynosi tam 0%!), a pieniądze mógłby swobodnie wypłacić w całej UE, a więc także w Polsce.

- Nowe firmy rejestruję teraz tylko za granicą, bo przynoszą mi więcej dochodu od tych, które od kilkunastu lat działają w Polsce - bez ogródek mówi Zbigniew Niemczycki. Możliwości inwestowania za granicą jest bez liku. Mogą to być na przykład fundusze inwestycyjne w Luksemburgu. Zyski uzyskane za ich pośrednictwem z akcji na warszawskiej giełdzie nie będą w ogóle opodatkowane. Proste systemy fiskalne, oparte na podatku liniowym, mają już Litwa, Łotwa, Rosja, Słowacja, Ukraina. W Estonii każde euro zysku, które zostanie ponownie zainwestowane, jest w ogóle zwolnione z podatku! Nie pomoże nam nawet 19-procentowy CIT, obniżony o 8 punktów procentowych w porównaniu z 2003 r. Podatek, który zapłaci od zysków filia holenderskiej spółki w Estonii, wynosi bowiem 0%. Według Kubali, rejestrowanie działalności w Holandii, a następnie otwieranie filii w Estonii stanie się hitem tego roku wśród polskich biznesmenów.

Co wasze, to nasze

Im więcej własności, tym więcej wolności, i odwrotnie - przekonuje Richard Pipes, amerykański historyk i politolog (autor książki "Własność a wolność"). Państwo polskie ma jednak gdzieś prawo własności, bez którego nie ma mowy o bogaceniu się narodów. Poczynając od kwestii reprywatyzacji (w naszym regionie nie rozwiązała tego problemu poza nami tylko Białoruś!), a skończywszy na czynszach regulowanych w prywatnych kamienicach czy utrzymywaniu takich reliktów komunizmu, jak wieczyste użytkowanie albo spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. W najnowszym rankingu wolności gospodarczej, opracowywanym przez Heritage Foundation i "Wall Street Journal", Polska z 45. miejsca w 2003 r. spadła na 56. miejsce (Czechy są na 32. miejscu, Węgry - na 42., a Estonia - na 6.). Jedną z głównych przyczyn obniżenia naszej pozycji było znaczne pogorszenie się ochrony prywatnej własności w Polsce. Z tego samego powodu ocenę ratingową naszego kraju obniżyła w ubiegłym roku agencja Fitch.

Stracone pokolenie

Nasz kapitalizm bez kapitalistów w ostatnich latach sprawił, że dziś ławka rezerwowa ludzi, którzy mogliby zastąpić pierwsze pokolenie prywatnych biznesmenów, świeci pustkami. Własna firma przestała być sposobem na zdobycie atrakcyjnej pracy i płacy w Polsce: w latach 1990-1993 była wymieniana przez badanych na pierwszym miejscu, a obecnie spadła na siódme. Polacy są coraz mniej skłonni do podejmowania gospodarczego ryzyka. Młody człowiek po studiach, zamiast założyć własny biznes i zmagać się z biurokracją i legislacyjną biegunką naszych parlamentarzystów, woli się zatrudnić w dużej firmie i całe ryzyko przerzucić na kogoś innego, czyli swojego pracodawcę. Tym bardziej że wiedzę o przedsiębiorczości czy ekonomii zwykle czerpie na uczelni od nauczycieli frustratów, zarabiających śmiesznie małe pieniądze i obrażonych na wolny rynek.

Jan Piński
Współpraca: Michał Zieliński

d1t4djx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1t4djx
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj