Kąpieliska już nie do kąpieli
Nie będzie już można popływać w tym roku na łódzkich kąpieliskach. Sanepid nie pobiera nawet próbek wody do badania, bo sinice i zanieczyszczenia widać gołym okiem.
19.08.2006 | aktual.: 19.08.2006 08:47
- Trzeba być sporym optymistą, żeby mieć nadzieję, że sinice znikną, a kąpieliska będą jeszcze otwarte - mówi Krzysztof Hawuła z MOSiR. - Woda jest naprawdę brudna, zwłaszcza na Stawach Stefańskiego.
- Gdy podczas upałów wyschły Ner i Olechówka, ludzie zaśmiecili ich koryta, a potem wszystko spłynęło do kąpielisk- dodają Stanisław Podgórski i Daniel Francew, ratownicy WOPR.
Łodzianie nie nacieszyli się w tym roku kąpielami w łódzkich akwenach. Na Stawach Jana i w Arturówku można się było pluskać od połowy czerwca, ale pierwsze kąpielsko zamknięto z powodu sinic już 17 lipca, a drugie 31 lipca. Stawy Stefańskiego natomiast otwarto po raz pierwszy 17, a zamknięto 31 lipca.
- Problem z sinicami powtarza się co roku - mówią ratownicy pracujący na przystani na Stawach Jana od 4 lat. - Po sezonie nikt nie czyści kąpielisk. Wszystkie glony opadają na dno. Za rok, kiedy przyjdą upały, woda się nagrzeje i znów będzie to samo.
Krzysztof Hawuła przyznaje, że powinno się wywieźć zanieczyszczony muł, a dno wysypać nowym piachem lub żwirem. - Nie mamy jednak na to funduszy- mówi. - Możemy tylko uprzątnąć śmieci pływające w wodzie.
Łodzianie są rozczarowani. - Woda śmierdzi i pełno w niej śmieci i glonów. Nawet plaża jest brudna- mówi Janina Łukaszewicz, opiekunka 2-letniej Olgi. - Od połowy wakacji nie ma miejsca, gdzie można bawić się z dziećmi.