Kandydat Samoobrony do PE chciał przekupić wyborców?
Prokuratura w Siemianowicach Śląskich
sprawdzi, czy deklaracja śląskiego kandydata Samoobrony w wyborach
do europarlamentu o darowiźnie 100 zł na rzecz każdego wyborcy,
który zdecyduje się na niego zagłosować, nie jest przekupstwem
wyborczym. Grozi za nie 5 lat więzienia.
03.06.2009 | aktual.: 03.06.2009 15:56
Decyzję o przekazaniu sprawy do prokuratury rejonowej w Siemianowicach w celu "podjęcia stosownego postępowania" podjęła katowicka prokuratura okręgowa na podstawie informacji prasowych na ten temat.
Jak powiedziała rzeczniczka katowickiej prokuratury, Marta Zawada-Dybek, w pierwszym etapie powinny być podjęte czynności sprawdzające, od których będzie zależało wszczęcie właściwego postępowania w tej sprawie. Chodzi o sprawdzenie, czy deklaracja kandydata jest formą przekupstwa wyborczego, czyli korzyści majątkowej w zamian za głos w wyborach. Rzeczniczka podkreśliła, że prokuratura okręgowa zleciła podległej sobie jednostce sprawdzenie tej sprawy z urzędu.
Obietnicę stuzłotowej darowizny składa w ulotkach i spotach wyborczych "jedynka" na śląskiej liście Samoobrony, Józef Jędruch. Jest on oskarżony o udział w wielomilionowych wyłudzeniach w obrocie wierzytelnościami. Przed katowickim sądem trwa proces jego i innych oskarżonych. Na ulotce Jędrucha, obok sylwetki kandydata, umieszczono napis: "(...) dokonam darowizny o wartości 100 zł na rzecz każdego wyborcy (...)".
Na odwrocie Jędruch napisał m.in. że "składa publiczne przyrzeczenie, że jeżeli w wyniku wyborów zostanie wybrany posłem do europarlamentu, to dokona darowizny o wartości 100 zł na rzecz każdego wyborcy, który zdecyduje się na niego zagłosować". Umieszczona tam gwiazdka odsyła do przypisu, głoszącego: "kwota 100 zł za udział w eksperymencie i wypełnienie ankiety".
Poniżej Jędruch dodaje m.in., że zamierza zrealizować obietnicę poprzez "powołanie fundacji, którą wyposaży w środki w ramach których realizowana będzie jego obietnica - nastąpi to w granicach kwoty 1 milion zł". Zaznacza też, że uważa za słuszniejsze przeznaczyć te pieniądze bezpośrednio dla wyborców niż wydać je na "bezsensowną kampanię wyborczą".
Jędruch, po zatrzymaniu i ekstradycji z Izraela, spędził w areszcie cztery lata i siedem miesięcy. Na początku 2006 r. przed katowickim sądem okręgowym rozpoczął się proces jego i kilkunastu innych oskarżonych. Jesienią 2007 r. wyszedł z aresztu, gdy w jego imieniu wpłacono 3 mln zł kaucji. Od tej pory odpowiada z wolnej stopy.
"Jedynka" Samoobrony na Śląsku prowadzi zauważalną kampanię wyborczą. Plakaty i billboardy Jędrucha są w Katowicach równie widoczne, co czołowych postaci głównych partii. Kontrowersje wzbudziły m.in. plakaty ze świecą i napisem: "Stop Blidożercom" (nawiązywały do samobójstwa byłej posłanki SLD), przeciwko którym zaprotestowała rodzina zmarłej.