Trwa ładowanie...
d2km4al
24-10-2007 07:50

Kanadyjskie śledztwo ws. śmierci Polaka na lotnisku

Kanadyjska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Polaka, który zmarł na międzynarodowym
lotnisku w Vancouver po użyciu przez policję elektrycznego
paralizatora (tasera).

d2km4al
d2km4al

Według danych kanadyjskiej policji Robert D. zmarł 14 października. Funkcjonariusze zastosowali taser, ponieważ 40-letni mężczyzna był bardzo pobudzony: w hali przylotów lotniska rzucał krzesłami, cisnął na ziemię komputer i krzyczał w obcym języku. Mężczyzna - mówiący tylko po polsku i po raz pierwszy w życiu odbywający podróż samolotem - miał dołączyć w Kanadzie do swojej rodziny.

Przeprowadzona wstępna autopsja nie przyczyniła się do ustalenia przyczyny śmierci Polaka; obecnie prowadzone są dodatkowe testy, w tym toksykologiczne - podano w Vancouver we wtorek.

Zdaniem świadków policja czterokrotnie użyła tasera. Policja twierdzi, że paralizator zastosowano tylko dwa razy.

Tego samego dnia, gdy użyto paralizatora wobec Polaka, w Montrealu policja użyła tej samej broni, by obezwładnić pijanego kierowcę - 39-letni mężczyzna zmarł w dwa dni później. Według telewizji CTV, zmarł na atak serca.

W następstwie obu tych wydarzeń Amnesty International w Kanadzie ponowiła apel o wprowadzenie moratorium na stosowanie taserów. Według telewizji CTV, od 2003 roku w Kanadzie aż 17 osób zmarło w następstwie incydentów z użyciem paralizatora.

d2km4al
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2km4al
Więcej tematów