ŚwiatKanadyjski adwokat byłego szefa Jukosu wydalony z Rosji

Kanadyjski adwokat byłego szefa Jukosu wydalony z Rosji

23.09.2005 10:15, aktual.: 23.09.2005 10:43

Zagraniczny adwokat byłego szefa koncernu
naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego, Robert Amsterdam, został wydalony z Rosji. Rosyjskie MSZ zdystansowało się wobec tej decyzji,
oświadczając ustami swojego rzecznika Michaiła Trojańskiego, że
"nie ma z tym nic wspólnego".

Jak podało radio Echo Moskwy, Amsterdam, obywatel Kanady, otrzymał nakaz opuszczenia terytorium Federacji Rosyjskiej do godz. 17:00 czasu moskiewskiego (15:00 czasu polskiego). Jeśli tego nie uczyni, jego pobyt w Rosji zostanie uznany za nielegalny. Według rosyjskiej rozgłośni w nocy z czwartku na piątek władze anulowały wizę obrońcy Chodorkowskiego.

Kanadyjski adwokat oświadczył, że podporządkuje się tej decyzji. Zapowiedział również, że walkę o prawa Chodorkowskiego będzie kontynuować za granicą. Poinformował też, że zamierza ponownie ubiegać się o rosyjską wizę. Agencja Interfax przekazała, że Amsterdama minionej nocy w moskiewskim hotelu odwiedziło pięciu funkcjonariuszy milicji. Przejrzeli jego dokumenty i rzeczy osobiste, po czym na wizie wjazdowej, ważnej do 2006 r., postawili pieczęć "Anulowano".

Wcześniej milicja odwiedziła kancelarię adwokacką, która wnioskowała o wizę dla kanadyjskiego prawnika. Funkcjonariusze interesowali się dokumentami, związanymi z tą sprawą. Jak poinformowało Echo Moskwy, milicjanci powiedzieli Amsterdamowi, że złamał prawo, gdyż nawet nie zajrzał do firmy, która pośredniczyła w formalnościach wizowych.

Tymczasem troje innych obrońców Chodorkowskiego - Anton Drel, Jelena Lewina i Denis Diatlew - zostało w piątek wezwanych do Ministerstwa Sprawiedliwości. Według Lewinej powodem jest wniosek o pozbawienie ich uprawnień adwokackich. Prawniczka nie potrafiła jednak powiedzieć, kto wystąpił z takim wnioskiem, ani jaka jest przyczyna tego posunięcia.

W poniedziałek, próbując przystąpić do rozpatrywania skargi apelacyjnej Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa, Sąd Miejski w Moskwie nakazał Drelowi, Lewinej i Diatlewowi, by w zastępstwie chorego adwokata Gienricha Padwy podjęli obronę byłego szefa Jukosu. Troje prawników zgodnie zaprotestowało, argumentując, że ich udział w procesie apelacyjnym byłby bezprawny, gdyż nie zawarli z podsądnym stosownych umów.

Również Chodorkowski sprzeciwił się temu, by to oni bronili go w rozprawie apelacyjnej. Wyjaśnił, że prawnicy ci znają akta sprawy tylko wyrywkowo i nie mogą reprezentować jego interesów przed sądem drugiej instancji.

W czwartek wieczorem po trwającej niespełna sześć godzin rozprawie Sąd Miejski oddalił skargi apelacyjne Chodorkowskiego i Lebiediewa, ale złagodził wyroki sądu pierwszej instancji na byłych szefów Jukosu z dziewięciu do ośmiu lat kolonii karnej. Adwokaci Chodorkowskiego określili proces mianem "parodii praworządności".

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także