Kamiński: CBA ma uprawnienia z zbierania "danych wrażliwych"
(RadioZet)
12.05.2006 | aktual.: 12.05.2006 14:00
< Monika Olejnik> Gościem Radia ZET jest Mariusz Kamiński, przyszły szef CBA. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Witam, dzień dobry. < Monika Olejnik> Tak zwany „roślinożerny drapieżnik” – jak określiła pana Katarzyna Piekarska. Być może, w różny sposób jestem określany w ostatnim czasie. Jakieś nerwowe wypowiedzi rożnych polityków i posłów się zdarzają, ale nie przejmuję się tym oczywiście. < Monika Olejnik> Wczoraj w nocy dokonano korekty ustawy, dopisano do projektu ustawy zapis, że CBA nie będzie mogło werbować, kogo? Wczoraj w nocy komisja rozpatrywała poprawki do ustawy o CBA, przyjęto dwie nowe poprawki. Jedna, że oświadczenia majątkowe będą musieli składać eurodeputowani. Druga poprawka jest o tym, że nie można werbować posłów, senatorów, ministrów do tajnej służby, jaką będzie Centralne Biuro Antykorupcyjne i chcę podkreślić, że ta poprawka została przyjęta jednomyślnie. To jest zupełnie oczywiste rozwiązanie. < Monika Olejnik> A dziennikarze, panie ministrze? Ja inaczej sobie wyobrażam współpracę z
dziennikarzami i chcę, żeby w instytucji, która zostanie powołana, powstała specjalna komórka, która na bieżąco będzie śledziła to, co dzieje się w prasie, zwłaszcza artykuły dziennikarzy śledczych i żeby w miarę możliwości natychmiast wkraczać w sprawy, które interesują opinię publiczną, które bulwersują opinię publiczną. I moim zdaniem tego typu współpraca, ale właśnie tego typu współpraca jest czymś zupełnie niezbędnym, bo dziennikarze pełnią ważną rolę, też publiczną, kształtują opinię publiczną, informują opinię publiczną o licznych nieprawidłowościach i to nie może pozostać bez echa. < Monika Olejnik> Ja wiem, ale jeżeli dziennikarze będą pisali o sprawach gospodarczych, które mają wpływ na to, co się dzieje w Polsce i będą to np. publikacje, które będą budziły niepokój CBA, czy będą się państwo interesować, dlaczego jest taki punkt widzenia, a nie inny danej gazety, czy danego dziennikarza? Oczywiście, że nie, to nie wchodzi w grę. Nas mogą interesować informacje zawarte i mogą być to niezwykle cenne
informacje, które mogą przysłużyć się jakby dobru wspólnemu, czyli wykryciu przestępstwa, ukaraniu winnych. < Monika Olejnik> Prasa opisywała ostatnio – „Nasz Dziennik” – niejasne interesy posłów Ligi Polskich Rodzin w klubie LPR-u . Posłowie LPR-u wykorzystują w niejasny sposób finanse z budżetu państwa. Czy to będzie w zasięgu zainteresowania CBA? Wszystkie tego typu sytuacje będą w zasięgu zainteresowań CBA, niezależnie od tego, czy będą dotyczyły ugrupowań koalicyjnych, opozycyjnych, posłów PiS-u, czy posłów SLD. < Monika Olejnik> Czyli rozumiem, że CBA wkroczy do klubu LPR-u i sprawdzi, co się działo z dokumentami i będzie weryfikowało to wszystko. Będzie miało taką możliwość, jeśli będzie uzasadnione podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Centralne Biuro Antykorupcyjne właśnie po to zostało powołane. < Monika Olejnik> Ale czy tutaj ma pan podejrzenie, czy nie? Zapewne czytał pan publikacje „Naszego Dziennika”. Pani redaktor, ja w tej chwili nie będę składał żadnych deklaracji, co do konkretnych
sytuacji, spraw, czy osób. Dopiero kiedy Centralne Biuro powstanie, kiedy ja rzeczywiście zostanę jego szefem, bo to jest decyzja premiera, która jest decyzją przyszłą, dopiero wtedy będę mógł się wypowiadać w konkretnych sprawach. Instytucja zanim powstanie, tak naprawdę musi zostać zorganizowana. Będzie organizowana... < Monika Olejnik> Ja wiem, ale wypowiedział się pan w sprawie „leśnego biznesu” Pawła Piskorskiego, w konkretnej sprawie, stąd moje pytanie. Wypowiedziałem się jako poseł, jako pełnomocnik rządu do spraw... < Monika Olejnik> Ale wypowiedział się pan, że CBA powinno się tym zainteresować. Tak, oczywiście i tego typu sytuacjami CBA powinno się interesować. Po to jest ta instytucja, żeby w takie sytuacje właśnie wkraczać, jeśli właśnie opinia publiczna jest informowana o nieprawidłowościach, jeśli jest uzasadnione podejrzenie, że mogło dojść do nadużyć, to właśnie po to powołujemy tę instytucję, żeby wkraczała. < Monika Olejnik> A czy według pana, Mariusza Kamińskiego, przyszłego szefa CBA,
poseł Artur Zawisza powinien zasiadać w komisji śledczej? Przypomnę, że pan poseł był członkiem rady nadzorczej kilku przedsiębiorstw. Są one w zainteresowaniu prokuratury i posądzane o pranie brudnych pieniędzy. Pani redaktor, ja wiem, że to jest pani rola, żeby zadawać mi tego typu pytania, natomiast niezależnie od tego, o jakie nazwisko mnie pani zapyta, ja nie mogę w tej chwili konkretnie się ustosunkować do żadnej sprawy i poczekajmy, jeżeli będę szefem CBA, jeśli CBA powstanie, to wydaje się możliwe, wówczas będziemy się zajmować tego typu sprawami, będziemy je wyjaśniać. < Monika Olejnik> Ale ja nie pytam, czy CBA zajmie się sprawą posła Artura Zawiszy, tylko pytam się, czy powinien zasiadać w komisji? Ja nie znam szczegółowo tej sprawy i nie chciałbym się wypowiadać. < Monika Olejnik> Ale wypowiedział się pan szczegółowo w sprawie „interesu leśnego” Pawła Piskorskiego. Może panu zacytować? Nie, nie trzeba, pamiętam tę sprawę. Nie znam szczegółowo sprawy Artura Zawiszy i nie sądzę, żeby to był
odpowiedni moment, żeby dywagować na ten temat, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że będę zasypywany tego typu pytaniami. < Monika Olejnik> Szefa CBA powinien wybierać Sejm, tak uważa Platforma Obywatelska. Platforma Obywatelska nie ma racji i wszystkie poważne ekspertyzy, które są zarówno ekspertyzami sejmowymi, pisanych przez ekspertów sejmowych, jak i zewnętrznymi ekspertami, wybitnymi profesorami takimi jak profesor Kmiecik, Mik, profesor Granat pokazują, że nie ma innej możliwości, z resztą wystarczy poczytać Konstytucję, jest artykuł 146 Konstytucji, który mówi o tym, że jeśli chcemy powołać instytucję do zwalczania przestępczości, a taką instytucję, rząd chce powołać, to jest to konstytucyjna domena rządu. < Monika Olejnik> A po co zbieranie danych wrażliwych przez CBA, danych dotyczących preferencji seksualnych, danych dotyczących wyznania, pochodzenia? Bardzo się cieszę z tego pytania i chcę wyjaśnić, że mamy tutaj do czynienia z gigantyczną manipulacją SLD... < Monika Olejnik> Ale Platforma
Obywatelska uważa, że kontrolować te dane powinien Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych. Zaraz do tego przejdziemy, to jest zupełnie odrębne zagadnienie. Akurat tego przepisu , o którym pani wspomniała – możliwości gromadzenia tak zwanych danych wrażliwych, Platforma Obywatelska nie kwestionuje, nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje. Otóż mamy tutaj do czynienia z sytuacją bardzo prostą, to jest przepis obowiązujący, jest to uprawnienie, ale nie zadanie. Uprawnienie jest to możliwość zbierania tego typu danych w bardzo określonych sytuacjach, tylko i wyłącznie wobec osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa, na użytek postępowania. Te uprawnienie ma w chwili obecnej Policja, ABW, Straż Graniczna, Żandarmeria Wojskowa i będzie miało CBA. Otóż nie jest naszą intencją... < Monika Olejnik> Ale przepraszam, preferencje seksualne mają jakieś związki z korupcją? Mogą mieć związki z korupcją. < Monika Olejnik> Jakie? Proszę powiedzieć Np. osoba o nietypowych preferencjach seksualnych może być
szantażowana, urzędnik państwowy może być szantażowany i zmuszany do korupcji, do działań korupcyjnych w związku z tego typu wiedzą posiadaną przez grupy przestępcze, więc tego typu informacje mogą być gromadzone tylko na użytek postępowania i natychmiast po zakończeniu postępowania, te dane są niszczone. Pani redaktor, chcę powiedzieć jedną rzecz, sugerowanie nam, że jesteśmy tak cyniczni... < Monika Olejnik> A jak ktoś prowadzi rozwiązłe życie, to też może być szantażowany? Oczywiście, że może być szantażowany. Ale sugerowanie nam, że my chcemy gromadzić informacje o obywatelach, tego typu informacje, o ich poglądach politycznych, religijnych, preferencjach seksualnych, no świadczy o tym, że przypisuje się nam intencje, że jesteśmy ludźmi zdeprawowanymi, cynicznymi. Jeśli jesteśmy tak zdeprawowani i tak cyniczni, to jednocześnie oznacza, że jesteśmy tak głupi, że wpisujemy to do ustawy. Jeśli chcielibyśmy to robić, chcielibyśmy to robić bez żadnych ograniczeń, to w ogóle byśmy o tym nie pisali w ustawie.
Ponieważ wszystkie formacje policyjne mają takie uprawnienia, ale nie wobec obywateli, bo byłoby to całkowicie bezprawne, naganne i haniebne. < Monika Olejnik> Przepraszam bardzo, urzędnik też jest obywatelem, biznesmen też jest obywatelem. Przepraszam, oczywiście, że tak, ale my mówimy o osobach podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Tylko w takim kontekście są te informacje zbierane i natychmiast niszczone po zakończeniu śledztwa. Jeżeli chodzi o kontrole GIODO, to służby specjalne są wyłączone z tej kontroli, z uwagi na to, że prowadzą działania operacyjne, utajnione i jeżeli chodzi o Agencję Wywiadu, czy Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, to te instytucję z mocy prawa, są wyłączone z kontroli GIODO. I tylko i wyłącznie z tego powodu uważamy, że wgląd w działania operacyjne służb specjalnych, powinien być ograniczony również dla GIODO w kontekście... < Monika Olejnik> Panie ministrze, pan powiedział jakimi biznesmenami jest pan zainteresowany, czy skoro pan to mówi, to znaczy, że jest coś na rzeczy,
czyli będą państwo gromadzili dane wrażliwe na temat tych biznesmenów? Proszę pani, mówimy o osobach podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Ja kiedyś wymieniając pewnych biznesmenów pokazałem pewne zjawisko, niebezpieczny styk biznesu... < Monika Olejnik> Gudzowaty, Kulczyk, Krauze. ...wielkiego biznesu i interesów strategicznych Skarbu Państwa, ale to nie oznacza, że te osoby są o cokolwiek podejrzane. Mówiłem tylko o pewnych możliwościach niebezpiecznego styku, które powinny być monitorowane przez państwo. Od pokazania pewnego zjawiska, mówieniu o pewnym zjawisku, do przejścia na myślenie, że są to osoby podejrzane, to jeszcze daleka droga. Także naprawdę nie róbmy sensacji z czegoś, co nie jest sensacją, jest to sztuczne wyolbrzymianie problemu, który nie istnieje. < Monika Olejnik> A którego problemu? Mówię o danych wrażliwych. Nie ma takiej intencji, nie ma takiej możliwości. Jeżeli ktokolwiek dopuściłby się gromadzenia takich wobec obywateli złamałby prawo, naruszyłby wszelkie standardy demokratyczne
i etyczne. < Monika Olejnik> A jak się czuje Mariusz Kamiński, kiedy w rządzie zasiada osoba z prawomocnym wyrokiem, czyli Andrzej Lepper? Pani redaktor, koalicja jest oczywiście koalicją trudną i ocenimy ją po efektach. < Monika Olejnik> Nie, ja się pytam o co innego. Pytam o pana odczucia, jest pan bezkompromisową osobą, stąd moje pytanie. Jeżeli ta koalicja spełni swoje zadania, to być może był to potrzebny kompromis. < Monika Olejnik> Nawet z osobą, która kiedyś ogoliła kogoś, stłukła, nic panu to nie przeszkadza? Pani redaktor, podkreślam jeszcze raz. To była decyzja polityczna, a nie estetyczna. < Monika Olejnik> Tu nie chodzi o estetykę. O prawo. To prawda. Jeśli ta koalicja spełni swoje zadania, jeśli będzie w stanie zmienić Polskę, to bilans będzie pozytywny. < Monika Olejnik> Czyli nie czuje pan, że stracił pan dziewictwo polityczne, bo w imię powstania CBA jest pan... Nie, nie czuję. Nie tylko w imię powstania CBA, CBA jest jednym z elementów. < Monika Olejnik> Nie, napisał pan dzisiaj w
„Dzienniku”, że chodzi o CBA i o WSI i że to jest najważniejsze. Między innymi o CBA i WSI, są to sprawy fundamentalne, ważne i zobaczymy jaki będzie efekt. < Monika Olejnik> Dziękuję bardzo. Gościem Radia ZET był przyszły szef CBA, Mariusz Kamiński.