Kamil Durczok prowadził pod wpływem alkoholu. Jest decyzja sądu ws. aresztu
Kamil Durczok spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Usłyszał już zarzuty. Wniosek o tymczasowy areszt został oddalony, co oznacza, że na razie dziennikarz wyszedł na wolność.
- Bardzo, bardzo wszystkich przepraszam. Wszystkich, którzy we mnie wierzyli i mi ufali. To są bardzo trudne dni dla mnie. To co się wydarzyło jest karygodne - powiedział Kamil Durczok po wyjściu z sali sądowej. Dziennikarz dodał, że "ani przez moment nie zaprzeczałem faktom , które zgromadziła policja i prokuratura".
- Pozostaje mi przeprosić widzów, internautów, czytelników. Najbardziej chciałbym przeprosić moich najbliższych, bo zostali narażeni na cierpienie, na które w najmniejszym stopniu nie zasłużyli - podkreślił dziennikarz. Zgodził się na publikację wizerunku. - Ja się nazywam Kamil Durczok - dodał na koniec.
Jak podaje "Fakt", sąd podjął decyzję, by Kamil Durczok opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 15 tys. zł. Dziennikarz nie może opuścić kraju. Sąd zastosował wobec niego dozór policyjny. Prokuratura zapowiedziała odwołanie od tej decyzji - podaje tabloid.
Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 13 na autostradzie A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego. Auto prowadzone przez dziennikarza wypadło z pasa ruchu i staranowało barierki. Policja stwierdziła, że Kamil Durczok miał w wydychanym powietrzu 2,6 promila alkoholu.
Kamil Durczok został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Postawiono mu zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W niedzielę do sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie dziennikarza.
Grozi mu kara pozbawienia wolności do 2 lat, grzywna w wysokości 60 tys. zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów do 15 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl