PolskaKamil Durczok: Grzegorz Miecugow został zaatakowany, coś pękło

Kamil Durczok: Grzegorz Miecugow został zaatakowany, coś pękło

Ja bym nie nadawał temu jakiegoś wyjątkowego rozgłosu, co nie zmienia faktu, że jest to bardzo niepokojący sygnał - tak Kamil Durczok skomentował w rozmowie z dziennik.pl incydent na Przystanku Woodstock, kiedy to zaatakowany został Grzegorz Miecugow.

Kamil Durczok: Grzegorz Miecugow został zaatakowany, coś pękło
Źródło zdjęć: © AKPA | Jarosław Wojtalewicz

09.08.2013 09:58

- Proszę zwrócić uwagę, że kiedyś, niezależnie od bardzo ostrych różnic politycznych między ugrupowaniami, partiami, grupami wyborców, nie utrudniono pracy dziennikarzom. W tym sensie, że nie zdarzało się tak, że przez te różnice poglądów dziennikarze nie mogli wykonywać swojej pracy. Jednak od momentu spalenia naszego wozu transmisyjnego, od momentu, kiedy reporterzy wyjeżdżając w określone miejsca na zjazdy partyjne doczekują się takich albo innych uwag czy epitetów ze strony ludzi, którzy w tym miejscu się znajdują, od momentu kiedy Grzegorz został zaatakowany, coś pękło - przyznał szef „Faktów” TVN.

- Jeśli miałbym mówić, co mnie nie pokoi, to byłoby właśnie to. Rodzaj pewnego immunitetu dziennikarskiego zniknął. Fakt, iż ktoś może wyskoczyć i próbować pobić Grzegorza za to, że on coś mówi w przestrzeni debaty publicznej, gdzie siłą rzeczy ścierają się poglądy, jest bardzo groźnym momentem - mówi w rozmowie z dziennik.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (638)