Kalisz. Zatłukł babcię pałką teleskopową. Usłyszał wyrok
Sąd Okręgowy w Kaliszu wydał w czwartek wyrok we wstrząsającej sprawie zabójstwa 82-letniej kobiety. Zatłukł ją pałką teleskopową jej 25-letni wnuk.
25-letni mężczyzna usłyszał w czwartek wyrok 25 lat więzienia. Zgodnie z decyzją sądu o przedterminowe warunkowe zwolnienie skazany będzie mógł się ubiegać po 20 latach.
- Z opisu czynu wyraźnie wynika, że 25-latek chciał pozbawić swoją babcię życia - powiedział sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu Marek Urbaniak. Zdaniem sądu zachowanie oskarżonego było brutalne i okrutne.
- Zabił osobę starszą, nad którą miał absolutną przewagę fizyczną; sposób jego działania był odrażający - powiedział sędzia Urbaniak podczas uzasadnienia wyroku.
Przypomnijmy, że do zabójstwa doszło w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Konopnickiej w Kaliszu 27 września 2019 r. Zabójca mieszkał tam razem ze swoimi rodzicami i babcią.
Zabójstwo 82-latki. Z domu uciekli rodzice 25-latka
25-latek był w domu sam. Jego matka wyprowadziła się do swojej siostry dwa dni wcześniej, bo syn groził jej śmiercią. W domu nie było także ojca mężczyzny, który poprzedniego dnia poszedł przenocować na działce, by uniknąć konfrontacji z synem.
- Mężczyzna bał się o swoje życie, ponieważ syn chodził po mieszkaniu z dwiema pałkami teleskopowymi i mówił, że szykuje się na ojca i go zabije - relacjonował sędzia.
Niespodziewanie do domu wróciła babcia 25-latka, która wcześniej przebywała u swojej siostry w Krakowie. Kobieta schroniła się w swoim pokoju. Nie na długo.
W nocy 25-latek dopadł i zabił babcię. Zadał jej 17 ciosów pałką w głowę i twarz.
- Pokrzywdzona krzyczała i broniła się, zasłaniając twarz rękami, o czym świadczą doznane obrażenia. W wyniku najsilniejszego uderzenia, którego siła była podobna do siły zderzenia w wypadku komunikacyjnym, pokrzywdzona zmarła - stwierdził sędzia, przedstawiając przebieg zbrodni.
Zabójstwo 82-latki. Mężczyzna był już karany za znęcanie się nad rodziną
25-latek przed sądem nie przyznał się do winy. Trzykrotnie zmieniał zeznania. Sądowi powiedział, że wie, kto to zrobił, ale nie może powiedzieć, ponieważ boi się o swoje życie. Twierdzi, że w nocy, kiedy doszło do zabójstwa, był poza domem, a gdy wrócił, zastał babcię leżącą w przedpokoju w kałuży krwi.
Mówił, że nie próbował ratować babci, bo "nie oddychała i nie ruszała się". - Byłem po amfetaminie i postanowiłem czekać, aż mama wróci z pracy. Wydawało mi się, że nie ma dla babci ratunku - przekonywał.
Rodzice oskarżonego odmówili składania zeznań.
Mężczyzna był już wcześniej karany - za znęcanie się nad członkami rodziny, w tym swoją babcią. Wiadomo było też, że jest uzależniony od środków odurzających.
Wyrok jest nieprawomocny. Sąd wyraził zgodę na publikację wizerunku oskarżonego.