Kalisz: żaden raport komisji ws. Rywina nie do zaakceptowania
Komisja śledcza ds. zbadania afery Rywina popełniła wiele błędów formalnych w czasie swych obrad, dlatego nie można zaakceptować żadnego raportu z jej prac - uważa minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz.
26.05.2004 18:40
Kalisz uczestniczył w Warszawie spotkaniu z przedstawicielami mediów lokalnych zrzeszonych w Stowarzyszeniu Polskich Mediów. Tam jeden z dziennikarzy zapytał go o stosunek do prac sejmowej komisji śledczej, której początkowo Kalisz był członkiem, ale wystąpił z niej pod koniec lutego 2003 r. Mówił wtedy m.in., że jako szef sejmowej komisji ustawodawczej ma wiele zajęć, których nie może zaniedbywać. Na jego miejsce SLD zarekomendowało do komisji Anitę Błochowiak.
W środę Kalisz powiedział, że jako adwokat "nie mógł uczestniczyć w tego rodzaju działaniach śledczych, które naruszały podstawowe zasady przewidziane dla takich postępowań".
"Do prac komisji śledczej mam stosunek krytyczny m.in. z powodu źle prowadzonych przesłuchań, w toku których wielokrotnie naruszano dobra osobiste osób przesłuchiwanych, pytano też nie o fakty, lecz o oceny" - powiedział minister.
Jego zdaniem, niezależnie od tego, że komisja przyczyniła się do ujawnienia nieprawidłowości w kulisach władzy, to "na bazie jej pracy nie można zaakceptować żadnego sprawozdania, bo były w tych pracach - jak to się mówi w języku prawa - daleko idące uchybienia formalne". "Na ustalanie prawdy przy pomocy metod politycznych nie mogę się zgodzić" - oświadczył Kalisz.
Minister nie ujawnił, jak będzie w piątek głosować w Sejmie w sprawie raportu. Na początku kwietnia komisja śledcza głosami SLD, Samoobrony i Bohdana Kopczyńskiego (niezrz.) przyjęła raport o aferze autorstwa Anity Błochowiak (SLD). Sprawozdanie zawiera tezę, że Lew Rywin poszedł do Agory, by wyłudzić pieniądze dla siebie, bo "grupa trzymająca władzę" nie istniała.