Kalisz stracił miejsce w zarządzie SLD
Poseł SLD Ryszard Kalisz jako jedyny z członków władz Sojuszu nie otrzymał wotum zaufania od delegatów konwencji krajowej - poinformował rzecznik partii Tomasz Kalita. Brak wotum oznacza, że Kalisz traci miejsce w Zarządzie Krajowym SLD. Kalisza nie było podczas konwencji. Jest na urlopie.
- Jest to wynik demokratycznych procedur, delegaci ocenili funkcjonowanie Ryszarda Kalisza w zarządzie. Mamy nadzieję, że mimo to poseł będzie dalej pracował z nami w partii - podkreślił Kalita.
Zdaniem wiceszefowej SLD Katarzyny Piekarskiej, sobotni brak wotum to "rodzaj żółtej kartki" dla Kalisza. - Moim zdaniem ma to związek z tym, że Ryszard - ważna przecież postać lewicy - wystąpił w ubiegłą sobotę na kongresie Janusza Palikota, czyli człowieka, który użył sformułowania, że głównym celem jego działania jest zniszczenie SLD - powiedziała Piekarska.
Jak dodała, delegatom mógł nie spodobać się również fakt nieobecności Kalisza podczas sobotnich obrad.
W jej opinii, brak wotum dla Kalisza nie ma raczej związku z tym, że poseł wielokrotnie krytykował publicznie, w mediach szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego, zarzucając mu m.in. brak charyzmy i zdolności przywódczych. - Nie sądzę, nie było to efektem żadnej gry wobec niego - zaznaczyła Piekarska.
Z Kaliszem nie udało skontaktować. Jego współpracownik Włodzimierz Piątkowski powiedział, że poseł przebywa na urlopie za granicą i do sprawy odniesie się ewentualnie po powrocie w przyszłym tygodniu.
Zgodnie ze statutem Sojuszu, podczas każdej konwencji krajowej delegaci obowiązkowo głosują w sprawie wotum zaufania m.in. dla członków kierownictwa (szefa, jego zastępców i sekretarza generalnego), Zarządu Krajowego oraz Krajowego Komitetu Wykonawczego.
Według Kality, najlepszy wynik spośród członków władz partii otrzymał jej szef Grzegorz Napieralski. Poparcia odmówiło mu jedynie 15 delegatów na około 420 głosujących.