Kajetan P. zabił, bo "chciał się pozbyć słabości"
• Wstrząsające szczegóły zbrodni popełnionej przez Kajetana P.
• Prokuratura ujawniła zeznania zabójcy
• Kajetan P. "zabiłem, by zwalczyć słabość"
• "Chciał pozbyć się przekonania, że życie ludzkie jest więcej warte niż życie świni"
02.03.2016 | aktual.: 02.03.2016 13:45
- Podejrzany wskazał, że od wielu lat targały nim sprzeczne emocje, chciał pozbyć się słabości. Kilka lat temu uznał, że musi wybrać drogę samodoskonalenia i tą drogą szedł. Doskonalił się fizycznie i intelektualnie. Prowadził intensywne ćwiczenia fizyczne, głodówki, zerwał kontakty z rodziną. Usiłował pozbyć się przekonania, że życie ludzkie jest więcej warte niż życie świni czy komara - powiedział Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przedstawiając wyjaśnienia Kajetana P., które ten złożył podczas przesłuchań.
- Kajetan P. podjął decyzję o zabójstwie na miesiąc lub dwa przed jego dokonaniem - stwierdził Nowak. - Uznał, że to powinna to być osoba obca, lektor języka, bo będzie miał z nią nić porozumienia i będzie wzbudzał zaufanie. - dodał.
Jak tłumaczył Nowak, z zeznań Kajetana P. wynika, że wybór ofiary był całkowicie przypadkowy, jej telefon znalazł na stronie internetowej. - Nie było tam jej zdjęcia, to zdecydowało o wyborze. Twierdzi, że nie chciał widzieć jak wygląda jego przyszła ofiara - tłumaczył rzecznik.
- Jedyny kontakt z Katarzyną P. to była rozmowa telefoniczna - dodał Nowak.
- Zwolnił się z pracy o godz. 10, tramwajem udał się do pokrzywdzonej, przyszedł z nożem, piłą i torbą. Wszedł do mieszkania, zamienili kilka zdań. Katarzyna J. zaproponowała herbatę. Podejrzany pozbawił ją życia za pomocą noża, w innym pomieszczeniu odciął głowę, ciało spakował do dwóch toreb, zamówił taksówkę i odjechał w stronę Bielan. Potem zamówił drugą taksówkę, co miało utrudnić dotarcie do niego. Mamy nagrania z rozmów z centralą. Jak mówił, w tym momencie wszystko się posypało - torba zaczęła przeciekać, taksówkarz zaczął pytać, zauważyła go sąsiadka... Uznał, że zaraz przyjedzie policja i postanowił, że ucieka. Podpalił torbę chcąc wywołać pożar, aby zatrzeć ślady - przytaczał wyjaśnienia Kajetana P. rzecznik prokuratury.
Kajetan P. chciał dotrzeć do Tunezji lub Libii, by tam żyć na pustyni. Twierdzi, że nie planował kolejnej zbrodni, ale wyznał, że potrzeba "walki ze słabościami" była tak duża, iż zrobiłby to jeszcze raz.
- Pytany o to, czy żałuje zbrodni, odparł, że nie żałuje. Nie chciał jednak nikomu zadawać bólu czy cierpienia - stwierdził Nowak.
Kajetan P. podejrzewany jest o zabójstwo, do którego doszło 3 lutego 2016 r. w Warszawie. W jednym z mieszkań na warszawskim Żoliborzu, wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało młodej kobiety. Było okaleczone. Odciętą głowę odnaleziono w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w lokalu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie mieszkania na Żoliborzu.
Zamordowana przez Kajetana P. 30-letnia kobieta była nauczycielką języka włoskiego. Ciało Katarzyny J. mężczyzna przewiózł taksówką do wynajętego lokalu przy ul. Potockiej. Zwłoki znajdowały się w worku, a gdy kierowca zwrócił uwagę na sączącą się krew, 27-latek miał stwierdzić, że przewozi "tuszę dzika".
Młody bibliotekarz uciekając, chciał dostać się do Tunezji. Przez Niemcy i Włochy dotarł na Maltę, gdzie 17 lutego został zatrzymany. 27 lutego Kajetan P. usłyszał zarzut zabójstwa Katarzyny J. Przyznał się do popełnienia tej zbrodni.