PolskaKajetan P. jest skrajnie niebezpieczny. "Możliwe, że to nie była jego pierwsza zbrodnia"

Kajetan P. jest skrajnie niebezpieczny. "Możliwe, że to nie była jego pierwsza zbrodnia"

- Ta zbrodnia jest wyjątkowa ze względu na sposób działania sprawcy. Fakt, że zwłoki zostały poćwiartowane, że próbowano je spalić - to powoduje, że jest to coś nadzwyczajnego. To było zaplanowane działanie. Możliwe, że to nie było pojedyncze zabójstwo - mówiła w #dziejesienazywo dr hab. Monika Całkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego, odnosząc się do sprawy poszukiwanego Kajetana P.

Prawniczka podkreśliła, że poszukiwany Kajetan P. jest osobą skrajnie niebezpieczną. - Kiedy prokuratorzy mówią: "prosimy nie zatrzymywać tej osoby, tylko informować policję", to oznacza, że należy zachować szczególną ostrożność - tłumaczyła.

Dodała, że poćwiartowanie zwłok może świadczyć o tym, że to nie było zabójstwo pojedyncze. Czy na podstawie dotychczasowych informacji można przypuszczać, że P. jest seryjnym zabójcą? - Wyznacznikiem zawsze jest "modus operandi" sprawcy. Bardzo często śledczy na miejscu zdarzenia mogą zaobserwować coś, co nazywa się "wizytówką sprawcy". Jest to działanie, które nie jest zazwyczaj działaniem koniecznym, żeby ofiarę pozbawić życia, ale jest pewnym działaniem rytualnym, symbolicznym - tłumaczyła Całkiewicz.

- Jeśli tego typu zachowanie zostało zaobserwowane na miejscu zdarzenia, to jest to świetny łącznik pomiędzy sprawami dotychczas niewyjaśnionymi. Z badań wynika, że dla zabójców seryjnych istotnym elementem jest to, co się dzieje po zabójstwie. Dla części z nich źródłem dodatkowych emocji, adrenaliny jest ryzyko, że mogą zostać ujawnieni, złapani z dowodem swojej zbrodni - zaznaczyła, dodając, że w Polsce seryjni zabójcy to pojedyncze przypadki. Najwięcej jest ich w Stanach Zjednoczonych.

Adwokat zauważyła, że sposób działania P. - fakt, że zwłoki zostały poćwiartowane, przetransportowane, że próbowano je spalić - powoduje, że jest to nadzwyczajna zbrodnia. - W większości społeczeństw zabójstwa są popełniane na tle "spięć sytuacyjnych". Konflikt powstaje czasami z bardzo błahego powodu, dochodzi do wyładowania emocji, pojawia się agresja - sprawca chwyta, co ma pod ręką i zadaje ciosy. W Polsce jest to zazwyczaj nóż, w Stanach broń palna, ze względu na łatwą dostępność do niej - tłumaczyła.

Jej zdaniem P. dobrze zaplanował zbrodnię. Prawdopodobnie już w momencie, kiedy znalazł się w mieszkaniu nauczycielki, miał zamiar ją zabić. - Wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania, więc na pewno śledczy mają jakieś dowody świadczące o tym, że to on jest sprawcą, choć wciąż nie możemy tego przesądzać - podkreśliła.

Całkiewicz zwróciła uwagę, że P. świetnie się kamuflował. - Bardzo często tak bywa, że osoby, które planują zabójstwo, są bardzo dobrze przystosowane społecznie - mówiła.

Media sugerowały, że P. wzorował się na Hannibalu Lecterze. Czy takie fikcyjne postacie mogą wpływać na tok rozumowania sprawcy? - Tak, nie jest to odosobniony przypadek. Mówimy często o kopiowaniu zachowań przestępczych, widzianych w filmach, grach komputerowych. Być może tutaj z taką sytuacją też mamy do czynienia - przyznała adwokat.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (207)