Kadry w polityczne ręce
Wicepremier Jerzy Hausner w ramach oszczędności chce zlikwidować stanowiska dyrektorów generalnych w urzędach i resortach zatrudniających mniej niż 200 osób - pisze "Rz".
Taką poprawkę do nowelizacji ustawy o służbie cywilnej zgłosił wczoraj na posiedzeniu Rady Ministrów szef Kancelarii Premiera Marek Wagner. Funkcję apolitycznych urzędników wykonywaliby prezesi urzędów wybrani z politycznego nadania.
"Oznacza to zmianę dotychczasowego systemu funkcjonowania służby cywilnej. Jeśli taki zapis zostanie przyjęty, to decyzje, które podejmował apolityczny urzędnik, będzie podejmował polityk" - krytykuje propozycje poprawki Jan Pastwa, szef służby cywilnej.
Dyrektor generalny powoływany jest w drodze konkursu. Stoi on na czele pracowników, mających zapewnić w urzędzie centralnym profesjonalne i bezstronne wykonywanie zadań. Decyduje m.in. o obsadzie stanowisk, zarządzaniu kadrami, przyznawaniu wynagrodzeń urzędnikom - stwierdza publicystka "Rz" Dorota Kołakowska.
Propozycje zniesienia od 2004 r. niektórych stanowisk dyrektorów generalnych wicepremier Jerz Hausner zapisał w "Programie uporządkowania i ograniczenia wydatków publicznych". Wyliczył, że rocznie "przyjecie zasady powoływania dyrektorów generalnych tylko w ministerstwach i urzędach zatrudniających więcej niż 200 osób spowoduje oszczędności ok. 2 mln zł". Sprawa dotyczy tylko urzędów, ponieważ żadne z ministerstw w tej chwili nie zatrudnia mniej niż 200 osób.
Z Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej "Rz" nie uzyskała wczoraj więcej informacji na temat propozycji wicepremiera. W biurze prasowym resortu poinformowano dziennik natomiast, że pomysł jako element nowelizacji ustawy o służbie cywilnej zgłosi na posiedzeniu rządu Jan Pastwa.
Na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów była omawiana zupełnie inna zmiana przepisów ustawy, jednak przy tej okazji minister Marek Wagner postanowił dopisać propozycje Hausnera. Szef służby cywilnej oponuje: "Nie warto burzyć dotychczasowego systemu z tego powodu. Takie oszczędności są niewielkie, to ułamek wobec budżetu wynagrodzeń w służbie cywilnej" - argumentuje Pastwa.