"Kaczyński został zamknięty na czas kampanii w klatce"

Tomasz Nałęcz w rozmowie z "Polska The Times" przyznał, że nie wierzy w rzeczywistą przemianę Jarosława Kaczyńskiego, bo, jak przyznał, jest to człowiek o najbardziej niezmiennych poglądach, jakiego zna. Podkreślił również, że nikt w PiS nie porusza tematu starych poglądów Kaczyńskiego, które na czas kampanii zostały zawieszone.

Zdaniem polityka nowy wizerunek Jarosława Kaczyńskiego to zabieg marketingowy dostosowany do nastrojów wyborczych. Według Nałęcza Jarosław Kaczyński chce wygrać wybory, by potem móc realizować stary program. - To jest rzecz w polityce tak normalna, tak prozaiczna, że można się tylko dziwić, jak wielu ludzi ciągle się na ten zabieg nabiera - dodał.

Jak podkreślił Nałęcz można zmieniać wizerunek polityka, jednak nie sposób zmienić jego charakteru. Z takim właśnie problemem, jego zdaniem, borykają się sztabowcy Jarosława Kaczyńskiego. Przyznał, że działają oni w wielkiej obawie przed samym Kaczyńskim, dlatego nie pozwalają mu swobodnie przemawiać. - Jarosław Kaczyński jest dzisiaj jedynym Polakiem, który nie korzysta z przysługującego mu prawa do wolności słowa - powiedział w rozmowie z gazetą.

Polityk przyznał, że na czas kampanii stworzono sztuczny wizerunek prezesa PiS, który on sam, jeśli tylko zacznie się komunikować z opinią publiczną i dziennikarzami, natychmiast zburzy. Nałęcz nie jest również przekonany, co do tego, że katastrofa w Smoleńsku i żałoba narodowa odmieniła Jarosława Kaczyńskiego. - Gwarantuję, że jak tylko ta klatka, w której sztabowcy uwięzili Jarosława Kaczyńskiego, zostanie otwarta, to będziemy mieli szansę zobaczyć prezesa PiS takim, jakim jest naprawdę: architektem IV Rzeczypospolitej - powiedział Tomasz Nałęcz "Polsce The Times".