"Kaczyński wykorzystuje rodziny ofiar, by robić ten obrzydliwy spektakl"
- Nic mi po takich przeprosinach, słowa niewiele kosztują, zwłaszcza polityków, którzy wielokrotnie mijali się z prawdą - czwartkowe wystąpienie i przeprosiny Ewy Kopacz komentuje Jacek Świat (PiS), wdowiec po posłance PiS Aleksandrze Natalli-Świat. - To były przeprosiny wymuszone - dodaje Mariusz Błaszczak (PiS). Przewodniczący stwierdza jednak, że nie o przeprosiny chodzi. - Ewa Kopacz nie sprawdziła się w Moskwie jako minister i tym bardziej nie powinna awansować na marszałka Sejmu. Gdyby miała odrobinę honoru, to by odeszła ze stanowiska - mówi Błaszczak.
28.09.2012 | aktual.: 03.10.2012 10:57
- Obarczanie winą Ewy Kopacz jest nieuczciwością - klubowej koleżanki broni Andrzej Halicki (PO). Tego skoncentrowanego ataku na Kopacz nie rozumie również Arkadiusz Mularczyk (SP). - To były szczere przeprosiny i Ewa Kopacz wizerunkowo zapłaciła już za swoje niefortunne wypowiedzi - stwierdza Mularczyk.
- Zastrzeżenia dotyczą wielu polityków, którzy sprawę kompletnie pokpili, może to wynika z ich cynizmu, może z nieudolności. Państwo sprawdziło się tylko jako przedsiębiorca pogrzebowy, cała reszta to dramat - dodaje Jacek Świat.
- Część rodzin ofiar jest wykorzystywanych przez Jarosława Kaczyńskiego żeby robić ten obrzydliwy spektakl - ocenia Armand Ryfiński (RP). Janusz Piechociński (PSL) jest bardziej tolerancyjny w stosunku do osób o odmiennych poglądach. - Każdy ma prawo mówić i myśleć, to co mówi i myśli, powinniśmy to zaakceptować - mówi.
Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Tomek Górski