"Kaczyński odpowiada za wydarzenia w Łodzi"
Jeżeli ktoś jest odpowiedzialny za wydarzenia w Łodzi, jeżeli ktoś powinien przeprosić i odejść z polityki, to ten człowiek nazywa się Jarosław Kaczyński - powiedział w programie "Gość Radia Zet" Janusz Palikot. Jak dodał, jeśli prezydent Bronisław Komorowski uważa, że jego jakieś postępowania, działania spowodowały, że doszło do strzelaniny, to niech przeprasza tylko w swoim imieniu a nie za osoby, które go do tego nie upoważniły.
25.10.2010 | aktual.: 25.10.2010 13:32
: A gościem Radia ZET jest Janusz Palikot, szef Ruchu Poparcia samego siebie, wita Monika Olejnik, dzień dobry panie pośle. : Dzień dobry, witam serdecznie. : Panie pośle, co się zmieniło w pana myśleniu, w pana filozofii życiowej, po tym, co się wydarzyło w Łodzi, po mordzie działacza Prawa i Sprawiedliwości Marka Rosiaka? : Nic. To znaczy mam poczucie tego samego cyrku, co po 10 kwietnia. Politycy nie znają żadnej miary, media histeryzują, mamy do czynienia z kolejnym cyrkiem w polskim życiu publicznym. Tragedia jest tragedią. Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że zginęło 11 osób w wypadku jakiegoś autobusu. Jest pytanie czy premier, prezydent i marszałek pojadą tam, w to miejsce. Codziennie ktoś w Polsce ginie, codziennie jakiś szaleniec gdzieś na świecie zabija kogoś po to, żeby o nim mówiły media. Ten wariat, który zabił człowieka w Łodzi, domagał się konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu go przez policję. Trzeba temu wszystkiemu nadawać właściwą miarę, uszanować oczywiście tego, kto został zabity, ale nie
robić w Polsce histerii i nie wyciągać z tego wniosków, które próbuje zrobić... : No nie sądzi pan, że ta śmierć nastąpiła w wyniku brutalizacji życia politycznego? : Nie, nie no bo pani przecież ma naprawdę co tydzień, gdzieś w Stanach, w Izraelu, w Niemczech, we Francji, jakiś człowiek pełen kompleksów przed śmiercią, tak jak w tym przypadku chory na nowotwór, chce przejść na pierwsze strony gazet i zabija w szkole dzieci, czy napada na kogoś innego. : Czyli pan by przeszedł wobec tego tak: był mord, Ryszard C. krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego. Pan by przeszedł obok tego normalnie, w spokoju, tak? : Pani doskonale wie, że chciał zabić też Leszka Millera, że na liście jego osób do zabicia było wielu innych polityków. : Jacka Kurskiego, Zbigniewa Ziobro też chciał zabić. : Tak, bo chciał być na chwilę ważny. To jest człowiek z pewnym deficytem psychologicznym, nie możemy tego jakby pominąć. Bo śmierć jest straszna bez względu na kolor partyjny, ale nie możemy z tego robić histerii i cyrku,
który robią w tej chwili politycy, bo wyhodujemy tych samych szaleńców spod krzyża, którzy wyhodowali się brakiem proporcji. : Ale nie czuje pan, że to pan też wyhodował takiego szaleńca? : No nie. To jeżeli ktoś w Polsce jest odpowiedzialny, jeżeli ktoś powinien przeprosić i odejść z polityki, to ten człowiek nazywa się Jarosław Kaczyński. A swoją drogą przypomnijmy, że to pani osobiście Lech Kaczyński groził, że panią usunie, bo jest pani na jego krótkiej liście osób do wykończenia. Czy to pani by traktowała jako sytuację podżegania do zabicia Moniki Olejnik? : No nie, już dajmy spokój, prezydent mnie przeprosił za te słowa. : No nie, nie dajmy spokój... : Więc nie wracajmy do tego, ale wróćmy do Janusza Palikota. To pan jest oskarżany o to, że to przez pana, przez Stefana Niesiołowskiego, doszło do takiego czynu. : Ale przecież to jest kompletnie absurdalne. Człowiek jest chory na nowotwór, za dwa miesiące ma umrzeć, był agentem służb peerelowskich, bardzo powikłaną osobą, która miała listę i była gotowa
zabić każdego, kto by powodował, że jest on osobą... : Niepotrzebnie prezydent Bronisław Komorowski przepraszał? Przepraszał za pana, przepraszał za Antoniego Macierewicza, przepraszał za siebie. : Kiedyś mieliśmy pretensje do Adama Michnika, że wybaczył w imieniu "Solidarności” Kiszczakowi. Bardzo wielu ludzi mówiło, w tym też Bronisław Komorowski, żeby Adam... : Nigdy nie wybaczył Kiszczakowi, tylko powiedział, że jest człowiekiem honoru, a potem wycofywał się z tego i przepraszał za to, że powiedział. Więc nie wybaczał Kiszczakowi. : Więc różnimy się w tej ocenie. Ale wtedy między innymi Bronisław Komorowski mówił żeby Adam Michnik przepraszał, czy wybaczał w swoim imieniu. I o to samo apeluję do Bronisława Komorowskiego. Jeśli Bronisław Komorowski uważa, że jego jakieś postępowania, działania spowodowały, że doszło do takiego wydarzenia, co jest absurdalne w ogóle, jest zupełnie pozbawione sensu, to niech przeprasza w swoim imieniu. Ja uważam, że jeśli ktoś ma przeprosić, to Jarosław Kaczyński, ale nie
wierzę w przeprosiny Jarosława Kaczyńskiego po wielu miesiącach kłamstw, oszustw, kombinowania, udawania kogoś innego, brania środków psychotropowych, wygadywania różnego rodzaj bzdur. Jarosław Kaczyński jeśli chce być człowiekiem honoru niech odejdzie z życia publicznego w Polsce. : A taki gest marszałka, premiera, prezydenta, kiedy zapalają świeczkę przed biurem Prawa i Sprawiedliwości też uważa pan, że to jest cyrk? : To jest szopka, to jest cyrk, to jest błazenada, to jest pajacowanie w polityce. Co dzisiaj robią w związku z tymi 11 osobami, które zginęły w autobusie? Codziennie będzie premier, prezydent... : Ale to był wypadek, czy pan nie widzi różnicy między... : Też wypadek. : ...różnicy między wypadkiem a zabójstwem? : Nie ma żadnej różnicy, bo człowiek szalony, który ma kompleksy, który chciał być słynny, zabił dlatego, żeby być słynny, a nie z powodów politycznych. Mógłby równie dobrze zabić Leszka Millera, czy kogokolwiek innego. No niech to wreszcie dotrze do opinii publicznej. Jeżeli nie
będziemy stosowali jakiegokolwiek tutaj rozsądku... : No wiemy, wie pan, że krążył przy ulicy Nowogrodzkiej bardzo długo, przy ulicy Nowogrodzkiej mieści się biuro Prawa i Sprawiedliwości. Więc to nie jest tak, że to był przypadek. Nie może pan powiedzieć, że to był przypadek. : No, ale był też przed biurem SLD i chciał zabić Millera, nie rozpoznał go, jak wchodził do biura. Na jego liście byli też ludzie z innych opcji politycznych, to był wariat, który chciał być słynny no i tyle. A teraz robimy z tego cyrk polityczny. Doprowadzimy do sytuacji, że wyhodujemy następnych obłąkańców spod krzyża. Właśnie ten brak proporcji, brak stanowczości wtedy, nazwania rzeczy po imieniu... Jarosław Kaczyński jest w trudnej sytuacji psychologicznej, wymaga terapii po śmierci brata, bliźniaka jednojajowego. Trzeba się zająć terapią Jarosława Kaczyńskiego, a nie traktować jego stany psychiczne, jako stany polityczne, bo doprowadzimy do absurdu. : A wie pan, że posłowie Platformy Obywatelskiej odetchnęli już z ulgą, że pana
nie ma w PO? Że to, co pan mówi, zawsze ich obciążało, a teraz pan działa na własny rachunek. : Ja też się bardzo cieszę, ja z wielką ulgą odetchnąłem odchodząc z Platformy. Aczkolwiek życzę moim byłym koleżankom i kolegom dalszych sukcesów w polityce. : Ale jak patrzę na pana notowania, to niezbyt dobrze jest. : Są fantastyczne, 8% poparcia po miesiącu działania. : A gdzie ma pan 8%? : No w badaniach, które sam robi. I które zaczynają się od pytania: "Czy gdyby wybory odbywały się jutro zagłosowałby pan/pani na Ruch Poparcia"? : W badaniach, które ja ostatnio widziałam to jest 2%, no może to jest też dużo. : No tak, bo to jest też bardzo dużo, to jest twardy elektorat. Jeżeli pani się pyta i zadaje pierwsze – Platforma Obywatelska, potem SLD i dochodzi pani do Ruchu Poparcia, to ponieważ ludzie, którzy chcą głosować na Ruch Poparcia to są ludzie, którzy się wywodzą z elektoratu Platformy i SLD... : >: Jeszcze mała poprawka, 11 osób nie zginęło tylko jest lekko rannych, panie pośle, bo pan dzisiaj powoływał
się ciągle na wypadek. A teraz - czy jest pan nadal przyjacielem Bronisława Komorowskiego? : Tak, chociaż jestem bardzo rozczarowany jego kilkoma ostatnimi publicznymi wypowiedziami. No ale są to wypowiedzi polityczne. : Ale którymi właśnie, tym gestem pojednania? : Tak, między innymi tym przepraszaniem między innymi za mnie, ale też za inne osoby, które chyba go nie upoważniły do tego. : Czy pan dostaje listy z pogróżkami, panie pośle? : Tak, od trzech lat. Od 2007 r. raz w tygodniu mniej więcej ktoś chce mnie zabić w jakimś liście. Informowałem wielokrotnie o tym policję, prokuraturę, nigdy z tego nic nie wyniknęło i to się nie zmieniło w ciągu ostatniego miesiąca. : Ale nie chce pan ochrony? : Nie, nie chcę. Odmówiłem ochrony, bo uważam właśnie to za próbę zrobienia w Polsce atmosfery, która spowoduje, że będziemy się zajmowali jakimiś innymi sprawami, pozornymi, fikcyjnym zagrożeniem. Polska to nie jest Kongo, nie jest Afryką, nie trwa tu wojna między plemionami, nikomu nic nie grozi. : No, coś nam chyba
grozi, bo pan chce zrobić jakieś takie manifestacje przed siedzibami biskupów. : No bo wypowiedź biskupa Hosera w sprawie ekskomuniki za poparcie ustawy in vitro jest skandalicznym przykładem takiego, no fundamentalizmu w życiu publicznym. I będę protestował między innymi przed jego siedzibą w Warszawie w środę o godzinie 17.00, w najbliższą środę i w wielu innych miastach przedstawiciele Ruchu będą protestować. Kościół niech zajmie się wiarą, nauczaniem religii za darmo, nie za pieniądze publiczne, a nie straszeniem obywateli, że chcą świeckiego państwa. : No tak, ale właściwie czemu ma służyć ta manifestacja? Rozumiem, że to jest w związku z debatą na temat metody in vitro w sejmie, ale to posłowie nie muszą się niczego obawiać prawda? : No właśnie, jeżeli biskup straszy ekskomuniką, jeżeli w kościołach odczytuje się nazwiska tych, którzy głosowali za zajmowaniem się ustawami in vitro, bo tam tych projektów jest kilka, no to to jest przykład bezprecedensowego zawłaszczania przez Kościół państwa, straszenia
ludzi, którzy myślą w sposób świecki i temu się trzeba przeciwstawić. Taki jest sens tych manifestacji, taki jest sens tego protestu. Tylko wtedy kiedy będziemy walczyli o to, żeby księża zajęli się swoimi sprawami, a nie naszymi. Będziemy mieli normalne, świeckie państwo w Polsce. Inaczej sam fakt ustawy, która nikogo do niczego nie zmusza, już jest uznawany za atak na wartości chrześcijańskie, co jest kompletną bzdurą. : A czy przeprosi pan za słowa, które pan wypisał na swoim blogu "Przyjdzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności, być może będzie miało to miejsce jeszcze w tym roku i wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok"? To jest życzenie śmierci. : Nie. : To jest życzenie śmierci, no jak to nie? : Trzeba mieć dużo złej woli żeby tak to odczytywać. Życzę Jarosławowi Kaczyńskiemu, żeby rzeczywiście przemówiły do niego siły ostateczności, bo ludzie, pani, dziennikarze, media, opinia publiczna, Janusz Palikot, Bronisław Komorowski nie są w stanie przemówić
Jarosławowi Kaczyńskiemu do rozsądku. Być może to jest kwestia jego psychologicznego stanu po śmierci brata bliźniaka jednojajowego, z którego on się nie potrafi sam, o własnych siłach wydostać, więc być może... : A może pan w sobie panie pośle ma jakiś taki pierwiastek nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego? Może to też trzeba leczyć? : Naprawdę życzę mu szczęśliwej starości poza polską polityką. Życzę tego Polsce również, nam wszystkim żyć bez Jarosława Kaczyńskiego będzie znacznie łatwiej, zabijmy go śmiechem. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Janusz Palikot, szef Ruchu Poparcia samego siebie, dziękuje Monika Olejnik. : Dziękuję.