Kaczyński: kończy się czas wprowadzania w błąd
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że Polska potrzebuje zupełnie innej władzy. Na spotkaniu z mieszkańcami Lublina, krytykował rząd PO i zachęcał zebranych do organizowania się po to, aby doprowadzić do zmian.
25.02.2012 | aktual.: 25.02.2012 20:36
- Trzeba wykorzystywać te możliwości, które ciągle mamy - bo uważajmy, żeby nie było tak jak w Rosji, że zaczną nam zabierać - czyli prawo do demonstracji, prawo do petycji, prawo do żądania referendum i cisnąć, cisnąć tą władzę, bo ona sama się nie rozwiąże. Ona może w pewnym momencie poczuć taki nacisk, że zacznie się kruszyć i będzie wtedy szansa na zmianę - powiedział Kaczyński.
- Trzeba się organizować. To już po Smoleńsku następuje. Mamy ten drugi jak to nazywają obieg medialny, mamy filmy, które oglądają miliony ludzi. Trzeba to umacniać - apelował.
Kaczyński zapowiedział, że będzie jeździł po całej Polsce, żeby "budzić" i przekonywać do takich działań.
Prezes PiS krytykował rząd PO i Donalda Tuska. Jego zdaniem w Polsce "kończy się czas wprowadzania w błąd", czyli czas, w którym Polakom "zła, niekompetentna władza, która służy mniejszości" wmówiła, że jest dobrze. - Polska takiej władzy, nie potrzebuje. Polska potrzebuje zupełnie innej władzy, przede wszystkim władzy uczciwej, rzetelnej, pracowitej, która myśli w kategoriach interesu wspólnego, która chce ludzi, społeczeństwo, naród traktować sprawiedliwie - stwierdził prezes PiS.
W ocenie Kaczyńskiego obecne rządy ludzi "szczególnie źle przygotowanych" musiały prowadzić do wielkiego zadłużenia, a dziś nadszedł czas spłaty długów i w tym celu sięgnięto do "płytkich kieszeni". Jego zdaniem, aby spłacać te długi, władza, której Polska potrzebuje, "będzie zabierać tym, którzy mają dużo, a nie tym, którzy mają mało lub średnio". Lider PiS dodał, że rezygnacja obecnie z inwestycji, ograniczanie nakładów na służbę zdrowia czy możliwości finansowych samorządów, to właśnie efekt spłacania tych długów. W ocenie Kaczyńskiego powodem tych działań na pewno nie jest kryzys finansowy na świecie, bo na ten - jak podkreślił - polska gospodarka jest wyjątkowo odporna.
Prezes PiS skrytykował też rządowe plany likwidacji Funduszu Kościelnego. Jego zdaniem chodzi w tym o przypodobanie się pewnej grupie społecznej i uderzenie w Kościół, który jest instytucją niezależną, potężną, docierającą wszędzie, aby "przypadkiem nie stał się nadto krytyczny". Według Kaczyńskiego Kościół w Polsce jest depozytariuszem wartości i "jest także instytucją narodową i to taką instytucją, która w gruncie rzeczy nie ma żadnego konkurenta", dlatego uderzenie w Kościół szkodzi krajowi.
Prezes PiS odniósł się też do sprawy odmowy miejsca na multipleksie Telewizji Trwam, co jego zdaniem jest "odmową należnych praw". Według Kaczyńskiego służyć to ma "wzmocnieniu systemu osłony" przed kompromitacją obecnej władzy, która ma "poparcie medialne".
- Jak ktoś patrzy na audycje informacyjne w tych głównych telewizjach, mdło się robi z nudów. (...) Chce się sięgnąć po te przyciski, żeby zmienić. Jakby można było zmienić łatwo na dużo ciekawsze, podające dużo więcej faktów audycje informacyjne w Telewizji Trwam, to powstałaby poważna konkurencja. I chodzi o to, żeby tej konkurencji nie było, żeby człowiek nie miał wyboru - powiedział Kaczyński.
Według prezesa PiS przy rządzeniu niesłychanie ważne jest to, by być uczciwym i mieć poczucie obowiązku. - Żeby nie grać w piłkę, nie palić cygar, nie grać w tenisa, nie jeździć bez przerwy do domu na bardzo długie weekendy, tylko po prostu ciężko pracować - powiedział.
- Premiera nikt nie kontroluje, premier nie musi, premier tylko może, a jak ma poczucie obowiązku, to to robi, jak nie ma - każdy to może dzisiaj sprawdzić - to właśnie tego nie robi (...) W polskim systemie osoba premiera jest niesłychanie ważna, jak on jest zły, to nawet przy dobrych ministrach niewiele można zdziałać - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS spotkał się z mieszkańcami Lublina w auli im. Lecha Kaczyńskiego w budynku wydziału prawa KUL. Wcześniej złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego, umieszczoną w holu budynku. Aula nie pomieściła wszystkich chętnych, część ludzi stała na korytarzu.
Podczas wcześniejszej wizyty w Radomiu Kaczyński przekonywał, że Platforma Obywatelska "przejęła dawną funkcję SLD". Jak powiedział, odsunięcie jej od władzy jest elementarnym warunkiem "już nie jakiegoś powodzenia, jakiegoś sukcesu w Polsce - to jest warunek istnienia Polski".
- Rządzić krajem w sposób efektywny mogą ludzie, którzy mają dwie podstawowe, a właściwie trzy przesłanki: dobrą wolę - taką wewnętrzną chęć działania pro publico bono, dla dobra publicznego, no pewne, można powiedzieć, przygotowanie kulturowe, które jest związane z tym pierwszym, bo ta wolna właśnie wynika z pewnego zakorzenienia kulturowego, i wreszcie, proszę państwa kompetencje - mówił Kaczyński. Podkreślił, że "ten rząd nie ma absolutnie, w najmniejszym stopniu, żadnej z tych cech, nie spełnia żadnego z tych warunków. Nie ma po prostu nic".