ŚwiatKaczyński: jestem partnerem i przyjacielem Niemców

Kaczyński: jestem partnerem i przyjacielem Niemców

Prezydent-elekt Lech Kaczyński zapewnił w
środę na łamach niemieckiego dziennika "Bild", że jest "partnerem
i przyjacielem" Niemców oraz "zdecydowanym orędownikiem" bliskich
stosunków między Polską i Niemcami.

26.10.2005 | aktual.: 26.10.2005 11:03

Wręcz przeciwnie: jestem partnerem i przyjacielem Niemców - odpowiedział Kaczyński na pytanie dziennikarza, czy to prawda, że nie lubi Niemców. Wyjaśnił, że urodził się cztery lata po zakończeniu II wojny światowej i że wojna odbiła się na jego dzieciństwie. Ale to było 60 lat temu, od tego czasu wiele zmieniło się. Nie wolno podtrzymywać resentymentów - podkreślił.

Nic nie mam przeciwko Niemcom. Zgadzam się jednak z kanclerzem Schroederem, który kiedyś powiedział, że jako szef niemieckiego rządu ma prawo bronić niemieckich interesów. Korzystam z tego prawa w stosunku do mnie i mojego kraju - powiedział Kaczyński.

Prezydent-elekt zastrzegł, że kwota 30 miliardów dolarów za zniszczenie przez Niemców Warszawy nie była "żądaniem, lecz szacunkiem zniszczeń". Nie należy rozumieć tego jako atak na Niemców, lecz jako profilaktyczną samoobronę. Chodzi tutaj o ewentualne roszczenia wypędzonych wobec Polski, których chcą oni dochodzić na drodze sądowej.

Dopóki strona niemiecka nie wystąpi z takimi roszczeniami, nie będzie także dalszych roszczeń z naszej strony - wyjaśnił prezydent-elekt.

Kaczyński wypowiedział się po raz kolejny przeciwko budowie w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom. Byłoby najlepiej dla naszych krajów, gdyby Centrum Wypędzonych nigdy nie zostało zbudowane. Dziś, 60 lat po wojnie, potrzebne są stosunki oparte na zaufaniu. Mam wielką nadzieję, że rozwiążemy wreszcie wspólnie ten problem - wyjaśnił.

Nawiązując do obaw Polaków, że Niemcy chcieliby zmienić historię II wojny światowej, prezydent powiedział: Naturalnie wiemy, że w tej wojnie zmarło także wielu Niemców. Nie wolno jednak zapominać, kto rozpoczął tę straszną wojnę. Kim byli kaci, a kim ofiary.

Zdaniem Kaczyńskiego zrozumiałe jest, że Niemcy ze względu na swoją przeszłość poszukują tożsamości. Czy rzeczywiście jednak jest im to potrzebne? Niemcy są największym narodem Europy. Odzyskali swoją jedność. Szczególnie Polacy, którzy przez wieki musieli czekać na niepodległe państwo, wiedzą, jak cennym dobrem jest (państwo) - powiedział.

Prezydent dodał, że nie oczekuje od Niemców wdzięczności za wkład "Solidarności" w niemiecką jedność, lecz uznania. Byłbym wdzięczny, gdyby w Niemczech zniknęły niektóre przesądy dotyczące "typowego Polaka", choćby negatywne określenie "polska gospodarka".

Zapytany, dlaczego zwalcza pomysł rosyjsko-niemieckiego gazociągu po dnie Bałtyku, Kaczyński odparł: Rurociąg ten daje Rosji, przynajmniej teoretycznie, możliwość wstrzymania dostaw gazu do Polski bez uszczerbku dla zaopatrzenia reszty Europy. Dla nas Polaków, jak również dla naszych sąsiadów na Litwie, nie jest to sytuacja zbyt bezpieczna.

Kaczyński przyznał, że jeszcze nigdy nie był w Niemczech. Dodał, że planuje pierwszą wizytę na początku przyszłego roku.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)