Kaczyński i Komorowski - obiecują gruszki na wierzbie?
Komorowski obiecuje 50% zniżki komunikacyjne dla studentów, a Jarosław Kaczyński – wybudowanie Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu. Na ile obietnice składane przez kandydatów mają się do realnych uprawnień prezydenta? – Pod tym względem kampanie są podobne. Kandydaci, którzy są wybierani muszą być wyraziści, zaoferować coś konkretnego. Więc co im pozostaje? Mówią o autostradach, mieszkaniach dla młodych… Ale ma to niewiele wspólnego z kompetencją głowy państwa – mówi Wirtualnej Polsce dr Tomasz Słomka, ustrojoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jaki jest zakres kompetencji głowy państwa? – Przede wszystkim jest najwyższym reprezentantem państwa. Polega to na przykład na tym, że składa wizyty zagraniczne, przyjmuje zagraniczne delegacje, ale w ramach polityki wyznaczonej przez rząd – mówi dr Słomka i dodaje, że kandydat na prezydenta mógłby mówić o tym, że chciałby widzieć Polskę w pewnym ujęciu strategicznym albo – że popiera, lub nie, pewne koncepcje związane z sojuszami politycznymi. Głowa państwa jest też strażnikiem konstytucji. Więc mógłby na przykład mówić o tym, że pewnych rozwiązań prawnych, społecznych czy politycznych po prostu nie będzie popierał.
- I rzeczywiście tu można mówić o gospodarce, polityce społecznej, ale nie w ujęciu, jaką on będzie politykę prowadził, tylko na przykład na jakie rozwiązanie się nie zgodzi, jeżeli przyjdzie mu podpisywać daną ustawę – mówi dr Słomka i zauważa, że prezydent może też mówić o pewnych koncepcjach związanych z polityką bezpieczeństwa państwa. Jest tak, gdyż w świetle konstytucji jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych i bezpieczeństwa – zarówno w ujęciu zewnętrznym, jak i wewnętrznym. - Mógłby powiedzieć na przykład jaką ma koncepcję wypracowania strategii obrony. Może w tym uczestniczyć. Jak widać, to nie są żadne konkretne kompetencje, które by pozwalały na to, żeby obiecywać cokolwiek, jak to robią kandydaci – mówi ustrojoznawca.
Co obiecują Komorowski i Kaczyński? Kandydat PO obiecuje np. 50% zniżkę dla studentów czy deklaruje, że w ciągu pierwszych 500 dni kadencji rozpocznie się budowa tysiąca kilometrów nowych dróg: autostrad, dróg krajowych i lokalnych oraz obwodnic miast. – Zniżka dla studentów nie leży w zakresie kompetencji prezydenta. To przeprowadza rząd w postaci projektu zmiany ustawy, uchwala parlament, a głowa państwa podpisuje ustawy – mówi dr Słomka i zauważa, że jeśli zawetowałaby to opozycja, to prezydent byłby bezradny: - Parlament by tego nie uchwalił, więc nie mogłoby to być zrealizowane. A innej drogi, poza ustawową, w tym przypadku nie ma.
Nie mniej ciekawe obietnice składa kandydat PiS. Na wiecu we Wrocławiu Jarosław Kaczyński zapowiedział utworzenie w tym mieście Muzeum Ziem Zachodnich na wzór Muzeum Powstania Warszawskiego. Przekonywał, że instytucja ta zintegruje Śląsk z resztą Polski. – W tej sprawie prezydent nie ma nic do powiedzenia. Bo jest to domeną samorządu terytorialnego (prezydent nie może tu oddziaływać inaczej jak prośbami). Można też przeprowadzić to drogą ustawy. Ale leży to raczej w gestii ministra ds. kultury, a nie prezydenta – mówi dr Słomka.
Kandydat PiS deklarował również Letnie Igrzyska Olimpijskie w roku 2010 lub 2024. - To też nie jest kompetencja prezydenta, bo tak naprawdę rząd jest punktem wyjścia starania się o Olimpiadę. Prezydent może być twarzą takiej kampanii, może być elementem przekonywania do tego, firmowania tego pomysłu, ale prezydent nie podejmie decyzji, rząd musi przygotować wniosek i starać się w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim o przychylność – mówi dr Słomka.
Czy w tym roku mieliśmy więcej obietnic bez pokrycia niż w latach ubiegłych? Dr Słomka zauważa pewną stałość: - Kwaśniewski też obiecywał mieszkania dla młodych, autostrady pojawiały się w kampanii Lecha Kaczyńskiego – to wszystko już było. Pod względem obietnic kampanie są, moim zdaniem, niezwykle do siebie podobne.