PolskaKaczmarek kontra Piwnik

Kaczmarek kontra Piwnik

Była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik i były minister skarbu Wiesław Kaczmarek byli konfrontowani w katowickiej prokuraturze, która bada okoliczności zatrzymania przez UOP w 2002 roku ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Śledztwo w tej sprawie zbliża się do końca - podała prokuratura.

17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 18:29

Do konfrontacji byłych ministrów doszło, ponieważ prokuratura chce wyjaśnić sprawę spotkań poprzedzających zatrzymanie Modrzejewskiego i okoliczności związane z samym zatrzymaniem ówczesnego szefa koncernu przez Urząd Ochrony Państwa 7 lutego 2002 r.

Wersja Kaczmarka

Przed kilkoma miesiącami Kaczmarek mówił, że decyzja o zatrzymaniu Modrzejewskiego zapadła na spotkaniu u premiera Leszka Millera, na którym - oprócz niego - obecna była również ówczesna minister sprawiedliwości Barbara Piwnik i ówczesny p.o. szefa UOP Zbigniew Siemiątkowski.

Sprzeczności polegają na tym, że osoby te w różny sposób relacjonują spotkanie w gabinecie premiera tuż przed zatrzymaniem Andrzeja Modrzejewskiego. Trzeba również wyjaśnić sposób samej realizacji zatrzymania, co również jest inaczej relacjonowane przez obie te osoby - powiedział jeszcze przed konfrontacją rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla.

Przed wejściem do prokuratury Kaczmarek powiedział, że nie ma "powodów do obaw" w związku z konfrontacją i dodał, że chociaż prowadzone śledztwo uporządkowało jego wiedzę - to jednak, jeżeli chodzi o charakter przebiegu zdarzeń, w pełni podtrzymuje swoje zeznania. Zaznaczył, że przebieg historii wokół PKN Orlen przeszedł jego najśmielsze oczekiwania.

Po konfrontacji Kaczmarek nie chciał komentować tego, co powiedział w prokuraturze. Zeznania są zeznaniami, to nie jest kwestia publicznej prezentacji - powiedział. Zapewnił, że nic go nie zaskoczyło w czasie przesłuchania.

Piwnik nie chciała rozmawiać z dziennikarzami.

Koniec procesu?

Spotkanie Piwnik i Kaczmarka było ostatnią z zaplanowanych przez prokuraturę konfrontacji. Wcześniej Kaczmarek był konfrontowany z Millerem i Siemiątkowskim.

Prokurator Tadla powiedział, że postępowanie w sprawie PKN Orlen jest już zaawansowane - w czasie 10 miesięcy śledztwa prokuratura przesłuchała już zdecydowaną większość świadków i zapoznała się z większością dokumentacji związanej z zatrzymaniem Modrzejewskiego. W obecnej chwili trwa analiza tych materiałów, jak i planowanie i wykonywanie ostatnich czynności. Postępowanie dowodowe niewątpliwie zmierza już ku końcowi - powiedział rzecznik. Jaka będzie forma zakończenia tego śledztwa, tego, oczywiście, jeszcze w tej chwili nie możemy przesądzić - zaznaczył.

Śledztwo jest przedłużone do 13 kwietnia, nikomu dotychczas nie postawiono zarzutów.

Katowicka prokuratura bada, czy funkcjonariusze publiczni przekroczyli swoje uprawnienia w czasie zatrzymania Modrzejewskiego. W kwietniu ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza", powołując się na Kaczmarka, napisała, że szefa PKN Orlen zatrzymano za wiedzą premiera Millera, by uniemożliwić zawarcie wartego 14 mld zł kontraktu na dostawę ropy naftowej. Dawał on firmie J&S wyłączność na dostawy rosyjskiej ropy dla PKN Orlen, co miało zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Śledztwo rozpoczęło się po publikacjach prasowych i doniesieniu złożonym przez posła PiS Zbigniewa Ziobro.

W lutym 2002 r. Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin przez UOP. Po złożeniu wyjaśnień i postawieniu mu zarzutu w sprawie ujawnienia ówczesnemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi poufnej informacji, został zwolniony. W 2003 r. Modrzejewski został o to formalnie oskarżony. Nie przyznał się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia i 1 mln zł grzywny. Krótko po zatrzymaniu, w lutym 2002, przestał być prezesem koncernu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)