Juszczenko zeznawał ws. próby otrucia dioksynami
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko ponad cztery godziny składał zeznania w
Prokuraturze Generalnej w Kijowie w związku z próbą otrucia go przed czterema laty - podała agencja Interfax-Ukraina.
Nieudana próba otrucia obecnego prezydenta Ukrainy miała miejsce we wrześniu 2004 roku, podczas kampanii prezydenckiej. Austriaccy lekarze orzekli później, że pogorszenie stanu zdrowia Juszczenki było spowodowane zatruciem dioksynami, czyli silnie toksycznymi związkami chemicznymi o działaniu rakotwórczym. Ślady ich działania widoczne są na twarzy prezydenta do dziś.
Śledztwo w sprawie próby otrucia toczy się od roku 2004, lecz dotąd nikomu nie postawiono zarzutów. Juszczenko utrzymuje, że wie, kto stoi za próbą otrucia, choć odmawia podania szczegółów.
Musimy poczekać do końca dochodzenia - powiedział ukraiński prezydent dziennikarzom przed złożeniem zeznań w Prokuraturze Generalnej, do siedziby której wszedł głównym wejściem.
Juszczenko wyraził przekonanie, że toczące się śledztwo wyjawi parę nieprzyjemnych niespodzianek.
Prezydent Ukrainy składał już zeznania w tej sprawie i - jak pisze agencja Associated Press - nie jest jasne, dlaczego wezwano go po raz drugi.
Juszczenko powiedział, że jest rad, iż prokuratorzy zajmują się sprawą z nową werwą i wyraził nadzieję, że sprawa zostanie wkrótce zakończona.
Prezydent - jak pisze agencja Interfax-Ukraina - opuścił siedzibę Prokuratury Generalnej tzw. wyjściem służbowym i nie udzielił wypowiedzi dziennikarzom.
Juszczenko niejednokrotnie twierdził, że zbadanie spisku przeciwko niemu blokuje Rosja. Prokuratura ukraińska ustaliła, że Juszczenko został zatruty dioksynami wyprodukowanymi w jednym z trzech laboratoriów - w Rosji, USA lub Wielkiej Brytanii.