PolskaJulke pozwał Karnowskiego za naruszenie dóbr osobistych

Julke pozwał Karnowskiego za naruszenie dóbr osobistych

Sławomir Julke - biznesmen, który oskarżył prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego o to, że złożył mu propozycję korupcyjną, pozwał Karnowskiego do sądu. Zdaniem Julkego, Karnowski pomówił go.

Julke pozwał Karnowskiego za naruszenie dóbr osobistych
Źródło zdjęć: © PAP

Biznesmen żąda od Karnowskiego przeprosin w mediach oraz 10 tys. zł na jedno z pomorskich hospicjów. Zdaniem Julkego, Karnowski naruszył jego dobra osobiste, sugerując, że ten przedstawił prokuraturze zmanipulowany dowód przeciwko Karnowskiemu w postaci nagrania. W lipcu 2008 r. Julke zawiadomił prokuraturę, że prezydent Sopotu zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. W jego opinii miała być to cena za pomoc, którą Karnowski miał mu zaoferować w zdobyciu przychylnej biznesmenowi decyzji na zagospodarowanie strychu w jednej z sopockich kamienic.

Jako dowód w sprawie Julke złożył nagranie swojej rozmowy z Karnowskim przeprowadzonej w marcu ub. roku. Sprawą zajęło się gdańskie biuro Prokuratury Krajowej. Po zbadaniu jej, w końcu stycznia br., śledczy postawili prezydentowi Sopotu zarzut złożenia Julkemu korupcyjnej propozycji. Karnowski usłyszał też siedem innych zarzutów w sprawach, na które śledczy natrafili, badając zawiadomienie Julkego.

Przed kilkoma miesiącami Karnowski zlecił prywatnie wykonanie ekspertyzy nagrania, jakie Julke dostarczył prokuratorom. Jak informował media Karnowski, ekspertyza ta wykazała, że przy nagraniu mogło dojść do manipulacji. Powołując się m.in. na tą opinię, Karnowski złożył w gdańskiej prokuraturze okręgowej (PO) zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Julke.

PO początkowo odmówiła wszczęcia śledztwa, Karnowski odwołał się jednak do sądu, a ten zdecydował, że śledczy powinni jednak zająć się sprawą. W minionym tygodniu PO wszczęła śledztwo.

Śledczy z gdańskiego biura Prokuratury Krajowej, opierając się na opinii stworzonej na ich zlecenie, twierdzą, że nagranie dostarczone przez Julkego nie było montowane. Prokuratorzy przyznają jednocześnie, że Julke dostarczył im tylko kopię fragmentu nagrania i złożył oświadczenie, iż oryginalny nośnik, na którym utrwalono całość rozmowy, został zniszczony.

W opinii prokuratorów brak oryginalnego nośnika nie stanowi problemu, ponieważ eksperci powołani przez śledczych uznali, że kopia jest wiarygodna. Poza tym śledczy wskazali, że - oprócz nagrania, są jeszcze inne okoliczności, które pozwoliły postawić Karnowskiemu zarzuty.

Oprócz zarzutu związanego z nagraniem dostarczonym przez Julkego, prokuratura zarzuca Karnowskiemu przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości ponad 67 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Diler miał sprzedać prezydentowi po zaniżonej cenie (w sumie o 52,2 tys. zł) trzy auta, serwisować je za darmo (wartość usług oceniono na 13,4 tys. zł) oraz wykonać w domu Karnowskiego bezpłatnie prace remontowe warte 1,8 tys. zł.

Zdaniem prokuratury, kolejną łapówkę w postaci wykonanych bezpłatnie usług budowlanych o wartości 2 tys. zł Karnowski miał przyjąć od innego miejscowego przedsiębiorcy - Mariana D.

Śledczy zarzucają też Karnowskiemu, że w 2007 roku przed przetargiem na samochody dla magistratu złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza Groblewskiego nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy. Za wszystkie zarzucane przez prokuraturę czyny Karnowskiemu grozi do 10 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)