Julia Tymoszenko apeluje do polityków: nie przyjeżdżajcie na Euro 2012
Z punktu widzenia strategicznego celu - wciągnięcia Ukrainy do UE - sytuacja tam jest znacznie lepsza, niż się to przedstawia w Polsce - oświadczył po powrocie z Ukrainy Janusz Palikot. Spotkał się tam m.in. z premierem Mykołą Aznarowem i Julią Tymoszenko.
Według Palikota nieprawdziwa jest zarówno teza Jarosława Kaczyńskiego, że Ukraina jest w rękach Rosji, jak i sceptycyzm Andrzeja Olechowskiego, że przez lata nic się tam nie da zrobić, bo sytuacja wewnętrzna jest skomplikowana. Jako niewłaściwy ocenia poseł ponadto "dystans Tuska" wobec Ukrainy.
Jego zdaniem Janukowycz i Azarow są politykami proeuropejskimi, będącymi w konflikcie z Rosją. - Większość naszego spotkania z Azarowem w piątek była poświęcona przekonywaniu nas przez niego o swojej antyrosyjskości - mówił. Poseł pojechał na Ukrainę z byłym premierem Belgii Guy Verhofstadtem. Palikot podkreślał, że Ukraina ma 5-letni plan uniezależnienia się od rosyjskich dostaw gazu, a Janukowycz i Azarow nie zostali zaproszeni na uroczystość objęcia urzędu przez prezydenta Rosji, co się nigdy wcześniej nie zdarzało.
- Obydwaj są bardzo nastawieni na integrację europejską i wybitnie im zależy na ratyfikacji przez PE traktatu stowarzyszeniowego. To stwarza pole dla dyplomacji europejskiej, ale i polskiej, wynegocjowania różnych demokratycznych standardów w zamian za ostateczną ratyfikację - mówił Palikot na konferencji prasowej, zorganizowanej na warszawskim lotnisku.
Jego zdaniem, Polska powinna uzgodnić swoją taktykę wobec Ukrainy. - Być może z inicjatywy prezydenta Komorowskiego, który wydaje się najwłaściwszą osoba, należy zorganizować ponadpartyjne spotkanie. Cel strategiczny, czyli integrację Ukrainy z UE wszyscy akceptują, ale taktyka jak do tego doprowadzić ciągle w Polsce jest przedmiotem sporu - powiedział Palikot.
- Mam wrażenie, że na Ukrainie ciągle panuje wielka fascynacja Polską, w warunkach porozumienia wszystkich polskich polityków mielibyśmy szanse odegrania tam znaczącej roli - dodał. Jego zdaniem sytuacja, gdy Janukowycz jest w konflikcie z Rosją i jest bojkotowany przez Brukselę, jest "wymarzoną" pozycją negocjacyjną dla Polski.
Zastrzegając, że są to tylko jego osobiste opinie, Palikot apelował, żeby nie zmarnować tej szansy, bo to strategiczna, jedna z najważniejszych kwestii w polityce międzynarodowej Polski.
Mówiąc o spotkaniu z przebywającą w więzieniu b. premier Julią Tymoszenko podkreślił, że jest zgoda Kijowa, by cały jej proces był oceniony przez jakiegoś wybitnego polityka europejskiego. Jak dodał, brany pod uwagę jest Romano Prodi (b. premier Włoch i szef KE - przyp. red.). Ocena procesu i wyroku na Julii Tymoszenko, autorstwa takiej osoby, byłaby bardzo ciekawym materiałem.
- Julia Tymoszenko oczekuje, żeby obserwatorzy na Ukrainie pojawili się jak najszybciej, zanim zostaną zatwierdzone listy kandydatów do parlamentu. Poprosiła też, żeby politycy europejscy nie przyjeżdżali na Ukrainę, tylko namawiali do przyjazdu kibiców. Kolejnym oczekiwaniem jest połączenie ratyfikacji traktatu z pewnymi zmianami politycznymi, a więc to, na co wstępnie zgodziła się strona rządowa. Widać, że jest sens uprawiać aktywną politykę wobec Ukrainy - ocenił Palikot.
Podkreślił, że Ukraina zainicjowała zmiany kodeksu karnego, jest gotowa, by te zmiany były zgodne z oczekiwanymi przez Brukselę standardami. Potwierdził to prokurator generalny. Jest też zgoda na obserwację sytuacji przed październikowymi wyborami. - Te uzgodnienia pokazują, że jest pole kompromisu i trzeba prowadzić aktywny dialog z Ukrainą i Janukowyczem - ocenił poseł.