Józef Oleksy: spokojnie czekam na wyrok
To po prostu kolejne posiedzenie Sądu Lustracyjnego, myślę, że to jedno z ostatnich i spokojnie czekam na orzeczenie, ponieważ nic się nie zmieniło. Powiedziałem prawdę, napisałem prawdziwe oświadczenie lustracyjne, zgodne z najlepszą wolą i wiedzą - powiedział w Sygnałach Dnia Józef Oleksy, marszałek Sejmu.
Sygnały Dnia: W naszym studiu Marszałek Sejmu Józef Oleksy. Dzień dobry. Józef Oleksy: Dzień dobry.
Sygnały Dnia: Dzisiejszy dzień to być albo nie być dla pana w polityce, panie marszałku.
Józef Oleksy: Nie, nie sądzę tak, kolejne posiedzenie Sądu Lustracyjnego, myślę, że to jedno z ostatnich i spokojnie czekam na orzeczenie, ponieważ nic się nie zmieniło. Powiedziałem prawdę, napisałem prawdziwe oświadczenie lustracyjne, zgodne z najlepszą wolą i wiedzą. Sąd wyjaśnia szczegóły różne związane ze strukturami, rozkazami, dyrektywami wojska sprzed trzydziestu lat. Taka żmudna praca.
Sygnały Dnia: Ale to może być ostatnie posiedzenie sądu w tej sprawie?
Józef Oleksy: Nie wiem, to jest decyzja sądu.
Sygnały Dnia: Pan by pewnie wolał, żeby tak.
Józef Oleksy: Ja bym wolał, tak, ale nie mam na to wpływu.
Sygnały Dnia: No i z wyrokiem, że jednak nie współpracował pan.
Józef Oleksy: Co do tego jestem całkiem przekonany.
Sygnały Dnia: Ale alternatywa też istnieje.
Józef Oleksy: Zawsze istnieje.
Sygnały Dnia: No i co pan wtedy zrobi?
Józef Oleksy: Będę niesłychanie zaskoczony i nie mógłbym pojąć, gdyby miało być inaczej, ponieważ szósty rok się toczy wyjaśnianie sprawy mojego oświadczenia, w którym wszystko, jak mówię, napisałem, co mogłem napisać wiedząc to, co wiedziałem.
Sygnały Dnia: Jerzy Jaskiernia też mówił, że on tylko sprawozdanie pisał, jak wrócił ze Stanów Zjednoczonych, a okazało się, że był jednak kłamcą lustracyjnym, czyli współpracował.
Józef Oleksy: Na tym polega sekretność spraw lustracyjnych. Mój stosunek do tego zjawiska w piętnaście lat po wprowadzeniu demokracji w Polsce jest znany, ale jest to w porządku prawnym kraju i trzeba się temu podporządkować.
Sygnały Dnia: I musiałby pan zniknąć na dziesięć lat ze sceny politycznej, jeśli sąd uzna pana za kłamcę.
Józef Oleksy: Tak by to było i byłaby to na pewno zgroza z punktu widzenia mojego życia, mojego życiorysu i pracy dla Polski. Nie dopuszczam takiej alternatywy. Widzę, że jest pewna presja publiczna i przecieki, i próby wywierania nacisku na sąd, ale wierzę w niezależność sądu.
Sygnały Dnia: Czerwiec 99 rok, wtedy rozpoczęła się pana sprawa. Pan mówi o naciskach na sąd. Kto naciska? Pana przeciwnicy, czy pana przeciwnicy z drugiej strony?
Józef Oleksy:Zostawmy to, mówię o wrażeniu.
Sygnały Dnia: No nie, ale to jest dosyć często podkreślane, że podejrzanie długo ten proces trwa.
Józef Oleksy: Nie można powiedzieć „podejrzanie”. Procedury w Polsce są skomplikowane, trwa bardzo długo...
Sygnały Dnia: Ale wobec osoby, która pełniła najwyższe funkcje w państwie, ten proces powinien być raczej krótszy jak dłuższy.
Józef Oleksy: Nie mogę wypowiadać tu swoich ocen, bo to są oceny dotyczące spraw, które nie są publiczne i jawne, choć powiadam — przecieki pokazują, że niektórzy bardzo jednostronnie chcą urabiać opinię publiczną i to jest nieładne.
Sygnały Dnia: Znalazłem taką notatkę dotyczącą właśnie pana procesu, że od czasu do czasu ma pan zwyczaj subtelnie sugerować, że ten najdłuższy proces lustracyjny to hak na pana, z którego skwapliwie korzystają przeciwnicy polityczni i to niekoniecznie ci z prawej strony sceny.
Józef Oleksy: Nigdy takich wypowiedzi nie formułowałem i wrażenia, które różni ludzie formułują, są ich prawem.