PolskaJózef Oleksy: grupa Kwaśniewskiego znowu wygrała

Józef Oleksy: grupa Kwaśniewskiego znowu wygrała


SLD to partia wodzowska i nie ma tam zdrowego mechanizmu wyłaniania liderów. Są oni wybierani metodą palca wskazującego w wąskim gabinecie. Partia od dawna jest we władaniu grupy kolegów, którzy skupiali się zawsze wokół Aleksandra Kwaśniewskiego. Teraz ta grupa wpływów znowu wygrała - powiedział Józef Oleksy w audycji "Sygnały Dnia".

26.03.2007 | aktual.: 26.03.2007 10:23

"Sygnały Dnia": To był trudny weekend?

Józef Oleksy: Pogoda była piękna, natomiast nastrój różnie się układał u różnych. Najbardziej cierpieli moi koledzy, którzy wpadli w wielką euforię emocjonalną, uniesienie moralne ogromne, objawy obrzydzenia i takiego poczucia własnej wartości na tle złoczynienia ich lidera dawnego, Józefa Oleksego.

Leszek Miller określił to jako "józiolenie".

- Leszek Miller jest tu chyba szczególnie przewrażliwiony, bo przecież Gudzowaty to jego najbliższy kumpel i faworyt, więc dziwić go musiało właśnie, że poszedł na takie posunięcie. (...) Mnie zadziwia ta cała sytuacja, dlatego że incydent jest incydentem, nie takie się podsłuchy zdarzały w Polsce, wywołując poruszenie, ale uruchomienie armat typu sądy partyjne, typu ocenienie bez rozmów, przecież nikt nie chciał, żeby porozmawiać, ja mam jeszcze coś do dopowiedzenia w tych sprawach.

Dlaczego Aleksander Kwaśniewski nazwał pana zdrajcą?

- Ale nie chciał rozmawiać na żadne tematy, ponieważ powiedziałbym tak i mówię to bardzo spokojnie, bo też pewną ulgę odczuwam z powodu uzyskania dużego stopnia wolności osobistej i politycznej, ale to jednak była euforia i takie zacietrzewienie, które wynikało po części z obrazy osobistej – uprawnionej, przepraszałem tych, których spotkała przykrość i czynię to szczerze, bo sam byłem zszokowany tą sprawą. Ale co mnie zdziwiło u kolegów, to to, że nikt nie zajął się sednem sprawy, czyli tym, jak taka metoda mogła zaistnieć, dlaczego siedem miesięcy nad tym pracowano, kto nad tym pracował, co zdecydowało, że teraz to ogłoszono, i wszyscy rzucili się na mnie, jak na sprawcę rzeczywiście momentami... Na okładce najnowszego numeru "Wprost" jest czterech panów na golasa: Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller, Wojciech Olejniczak i Józef Oleksy, wielki tytuł: "Krach Polski prezia". I "Wprost" tą okładkę mówi, że król jest nagi, że Oleksy potwierdził to, o czym media pisały od dawna – istnienie
towarzysko-politycznego środowiska nazwanego "układem prezia". Może dlatego Aleksander Kwaśniewski nazwał pana zdrajcą?

- W tym sensie jestem gotów to potwierdzić, dlatego że moje spory, na przykład całkiem merytoryczne nieraz czy metodyczne, sprowadzały się także do tego, że SLD od dawna jest we władaniu (nie mówię tego w żadnym znaczeniu bardzo skrajnie pejoratywnym) grupy kolegów, którzy mieli własne życiorysy wspólne, których coś łączyło poza tymi życiorysami, którzy skupiali się zawsze wokół Aleksandra Kwaśniewskiego. I być może z tego powodu było trudniej wyłaniać nowych liderów i uruchamiać tę rywalizację zdrową, którą niosły czasy. Trzeba było w wyniku złożoności czasu szukać zdrowego mechanizmu wyłaniania nowych liderów. Nowi liderzy są wyłaniani nadal metodą palca wskazującego w wąskim gabinecie, ale pewnie tak jest wszędzie, bo wodzowski charakter partii się bardzo utrwalił, a na lewicy skłonności centralistyczne czy związane z dawnym centralizmem demokratycznym ożywają. Ja nie robię z tego żadnej sensacji, ale jeśli się pyta o wewnętrzne grupy wpływów, to grupa Aleksandra Kwaśniewskiego jest najsilniejsza. Teraz
znowu wygrała. Choć powiem, że mnie jako starego polityka drażniło takie magiczne wyczekiwanie nieustanne na powrót Aleksandra Kwaśniewskiego, który jak rycerz na białym koniu ma przybyć i uzdrowić chorą lewicę czy słabująca lewicę, bo to jest dowód własnego poczucia niemocy. Partia, która wyczekuje nieustannie na jakiegoś zbawczego lidera, choć to dotyczy akurat osoby wybitnej i coś wnoszącej do tego wspierania lewicy, potrzebnego wspierania, to jednak jako metoda i psychika to obezwładnia.

Co SLD teraz powinno zrobić?

- SLD powinno szukać siły wzmocnienia. Jeśli Aleksander Kwaśniewski, jak się magicznie wierzy, jest takim wzmocnieniem, to dobrze, ponieważ ja życzę lewicy, żeby była silniejszą partią, bo jest potrzebna w starciu koncepcji Polski między ukształtowaną koncepcją prawicy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)