Józef Gruszka: ABW sprawdzi członków komisji

Jednej rzeczy brakuje speckomisji sejmowej - uprawnień śledczych. Myśmy dosyć daleko te prace posunęli. Mieliśmy już pełną wizję rozwoju wypadków. Niestety, brak uprawnień prace wstrzymał, nie można było iść dalej. Myślę, że pan marszałek Oleksy zwróci się do ABW, aby wydanie certyfikatów bezpieczeństwa przyspieszyć, używając wszystkich sił i środków - powiedział poseł PSL Józef Gruszka, przewodniczący komisji śledczej ds. PKN Orlen.

07.07.2004 | aktual.: 07.07.2004 12:18

Sygnały Dnia:Pełna nazwa komisji brzmi: Komisja Śledcza do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Skarbu Państwa w PKN Orlen oraz sprawy zatrzymania w 2002 roku ówczesnego szefa tej największej polskiej spółki Andrzeja Modrzejewskiego. A w naszym studiu przewodniczący Komisji Śledczej, poseł Józef Gruszka. Dzień dobry.

Józef Gruszka:Dzień dobry państwu, dzień dobry panom.

Sygnały Dnia:Strasznie długa nazwa, panie przewodniczący.

Józef Gruszka:Zgadzam się z tym. Trochę z tą nazwą Sejm jak gdyby się zagalopował, ale decyzja została podjęta, tak brzmi tytuł uchwały.

Sygnały Dnia:Pewnie w skrócie będą się państwo nazywać Sejmowa Komisja Śledcza ds. PKN Orlen. I tak wszyscy będą wiedzieli, o co chodzi. Jest pan osobą spokojną, ugodową, ale stanowczą, niechętnie wypowiadającą się publicznie, ale zdarzają się panu bardzo zdecydowane sądy. Zgoda?

Józef Gruszka:Bardzo się cieszę z takiej opinii.

Sygnały Dnia:Taką znaleźliśmy w jednej z gazet.

Józef Gruszka:I to jest prawda.

Sygnały Dnia:Był pan pewien wyboru swojej osoby na funkcję przewodniczącego?

Józef Gruszka:Panie redaktorze, w tych sprawach nigdy nie można być pewnym. Po prostu można prowadzić rozmowy, można coś na ten temat wiedzieć, natomiast wybór jest wybór, wszystko zdarzyć się może.

Sygnały Dnia:Ale chyba musiał pan być pewien. W pierwszym głosowaniu w ogóle nie brał pan udziału.

Józef Gruszka:Kandydatura moja nie została zgłoszona. No i trzeba powiedzieć jasno, że...

Sygnały Dnia:Czyli odczekał pan spokojnie na właściwy moment.

Józef Gruszka:Ja zgłosiłem pana posła Giertycha, który zgłosił mnie.

Sygnały Dnia:Jaka jest rola przewodniczącego podczas prac Komisji? Jak pan sobie wyobraża?

Józef Gruszka:Ja tę rolę widzę jako człowieka, który kieruje zespołem ludzkim. Komisja ma ustalone zadanie, natomiast żeby to się wszystko odbywało zgodnie z prawem, ale również bez zbędnego opóźniania, trzeba tymi ludźmi kierować. Wydaje mi się, że uda mi się to zrobić.

Sygnały Dnia:Trzy sprawy będą zajmowały Komisję: kwestia zatrzymania byłego prezesa PKO Orlen, kwestia nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen, wreszcie kwestia kontraktów podpisywanych już przez... nie wiem, obecnego czy już byłego prezesa Zbigniewa Wróbla?

Józef Gruszka:To jest dosyć szerokie, panie redaktorze, to trzecie. To nie jest tak, że można coś oddzielić. Trzeba to widzieć w takiej szerokiej perspektywie.

Sygnały Dnia:Ale czy tych wszystkich spraw nie dałoby się załatwić przy pomocy speckomisji sejmowej, która działa na co dzień?

Józef Gruszka:Jednej rzeczy brakuje speckomisji, czyli nie ma uprawnień śledczych. Myśmy dosyć daleko te prace, że tak powiem, posunęli, brzydko mówiąc. Mieliśmy już pełną wizję rozwoju wypadków. Niestety, brak uprawnień prace wstrzymał, nie można było iść dalej.

Sygnały Dnia:Ale ta dotychczasowa praca speckomisji może pomóc komisji śledczej, jak rozumiem, bo dokumentacja będzie dostępna przecież z posiedzeń.

Józef Gruszka:Panie redaktorze, dokumentacja będzie przekazana Komisji, takie są już ustalenia. I sekretariat, który jest organizowany na potrzeby speckomisji, przejmie dokumenty od Komisji ds. Służb Specjalnych.

Sygnały Dnia:Teoretycznie tak: prezydium Komisji jest, przewodniczący jest, plan pracy można szybko napisać i Komisja mogłaby zacząć działać, ale nie może, bo część posłów nie ma tak zwanego...

Józef Gruszka:Certyfikat bezpieczeństwa.

Sygnały Dnia:Certyfikatu bezpieczeństwa. Ile osób ma w tej chwili?

Józef Gruszka:Ma pięć, czyli sześć osób nie ma. Wczoraj wydałem dokumenty, bo trzeba to jasno określić radiosłuchaczom, że certyfikat otrzymuje się na własną prośbę. Czyli zainteresowany musi napisać wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o sprawdzenie. Koledzy, mam nadzieję, dzisiaj te wnioski złożą, chociaż problem jest trochę trudny, dlatego że trzeba pamięcią sięgnąć dosyć głęboko, daleko, mówiąc o kontaktach. Jest to czterdzieści parę stron do wypełnienia, ale mieli przecież na to całą noc.

Sygnały Dnia:Czyli to jest co? Takie prześwietlanie osoby?

Józef Gruszka:Dokładne określenie pan chyba zastosował, że jest to przypatrzenie się człowiekowi, on na to wyraża zgodę, no i oczywiście opinie również zewnętrzne.

Sygnały Dnia:Kiedy pan występował o przyznanie certyfikatu dostępu do informacji niejawnych, jak długo czekał pan na zgodę i na ten certyfikat?

Józef Gruszka:Dwa razy występowałem. Certyfikat jest przyznawany na okres czterech lat. Czekałem bodaj siedem tygodni, w drugim przypadku było to szybciej.

Sygnały Dnia:Czy to znaczy, że jeśli przyjąć pierwszy przypadek, ci członkowie, którzy certyfikatu nie mają, będą czekali siedem tygodni?

Józef Gruszka:Ja myślę, że pan marszałek Oleksy zwróci się do ABW, żeby sprawę przyspieszyć, używając wszystkich sił i środków. W moim przypadku nie było to takie szybkie. Wtedy czekałem na wejście do speckomisji i po prostu tak długo, jak sprawa nie była zakończona, można było nie spieszyć się.

Sygnały Dnia:Bo tutaj czas ma swoje znaczenie niewątpliwie, choćby dlatego, że zdaje się sugerował pan, że cała praca komisji może się zamknąć w kwartale. To nie nadmierny optymizm przypadkiem?

Józef Gruszka:Tak bym sobie życzył, panie redaktorze. Wydaje mi się, że jest to możliwe, ale już stosuję poprawkę: ten kwartał od rozpoczęcia pełnych prac komisji.

Sygnały Dnia:Może się zdarzyć, że któryś z posłów takiego certyfikatu nie otrzyma. I co wtedy?

Józef Gruszka:Panie redaktorze, ma pan rację, to jest problem, na który trzeba patrzeć też bardzo jasno i trzeba taką możliwość ewentualnie widzieć.

Sygnały Dnia:I co wtedy?

Józef Gruszka:Wtedy decyzja musi stanąć na sesji plenarnej, dlatego że trzeba zmienić skład komisji.

Sygnały Dnia:Czyli powołać nową osobę w miejsce tej, która tego certyfikatu nie otrzyma.

Józef Gruszka:Tak jest. Nie można iść na skróty i powiedzieć, że jeżeli nie otrzymał, to komisja będzie liczyła dziesięć osób, bo uchwała określa, ile ma liczyć.

Przeczytaj całą rozmowę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)