John Kerry: Rosja chce zdestabilizować Ukrainę przy pomocy swych agentów
Sekretarz stanu USA John Kerry oskarżył rosyjskich agentów o zaangażowanie w separatystyczne zamieszki na wschodzie Ukrainy, które mogą być dla Moskwy "ukartowanym pretekstem do wojskowej interwencji jak na Krymie". Zagroził Rosji zaostrzeniem sankcji.
08.04.2014 | aktual.: 08.04.2014 18:44
- To, co widzimy od 48 godzin: rosyjskich prowokatorów i agentów działających na wschodzie Ukrainy, mówi nam, że zostali tam wysłani, by stworzyć chaos. To jest nie do przyjęcia. Ze strony Rosji widzimy bezprawne wysiłki, by zdestabilizować suwerenny kraj i wykreować kryzys przy pomocy opłacanych agentów - powiedział Kerry w komisji spraw zagranicznych Senatu.
Zdaniem Kerry'ego "rosyjskie zaangażowanie w destabilizację i separatystyczne ruchy na wschodzie Ukrainy" jest "oczywiste" i "nikt nie powinien dać się nabrać"; "potencjalnie może to być ukartowanym pretekstem do wojskowej interwencji, tak jak to widzieliśmy na Krymie".
- To oczywiste, że rosyjskie siły specjalne i agenci stoją za chaosem w ciągu ostatnich 24 godzin - dodał.
Szef amerykańskiej dyplomacji zapewnił, że "jeśli Rosja będzie kontynuować prowokacje", to USA i ich sojusznicy "nie zawahają się", by zaostrzyć sankcje wobec Rosji, nawet jeśli miałyby one oznaczać koszty także dla Zachodu. Zapowiedział, że USA są gotowe obłożyć sankcjami kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki, w tym energetyczny, bankowy i wydobywczy. - To wszystko jest na stole - powiedział. - Użyjemy wszystkich sankcji, jakie są konieczne.
Wykluczył natomiast amerykańską interwencję wojskową w odpowiedzi na kryzys na Ukrainie. - Nie znam nikogo w USA, kto powiedziałby, że musimy iść na wojnę z powodu Krymu. Czy ktoś w tej komisji tak uważa? Nie sądzę - powiedział. To, co robią USA - wyjaśnił - to "używanie narzędzi XXI wieku", w tym sankcji oraz dyplomacji, by "ukarać Rosję za jej zachowanie z XIX wieku".
Kerry dodał, że w rozmowie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem w poniedziałek uzgodnili, że spotkają się "w Europie w przyszłym tygodniu", by wraz z partnerami z Ukrainy i UE rozmawiać o deeskalacji sytuacji, wsparciu reform gospodarczych i reformie konstytucyjnej.
Zastrzegł, że do tego czasu Rosja musi jednak podjąć "konkretne kroki, by wyrzec się separatystycznych działań na Ukrainie" i wycofać swe wojska, tak by zademonstrować, że jest gotowa do rozmów o deeskalacji Ukrainy.
- Rosja ma więc wybór: czy chce pomóc budować niepodległą Ukrainę, która będzie mostem pomiędzy Wschodem a Zachodem, a nie przedmiotem wojny, i sprosta aspiracjom i nadziejom Ukraińców, czy też woli, by spotkała ją większa izolacja i większe koszty - powiedział Kerry.