John Kerry dziękuje Polsce
Jestem wdzięczny Polsce za to, że w tak
trudnych czasach stara się odgrywać rolę pomostu między Ameryką i
Europą, i za to, że Polacy wciąż wierzą we wspólnotę naszych
wartości - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" i
polonijnego "Nowego Dziennika" kandydat na prezydenta USA John
Kerry.
25.10.2004 | aktual.: 25.10.2004 10:20
Zdaniem Kerry'ego Ameryka musi przyznać swoim sojusznikom dużą rolę w ustabilizowaniu Iraku. Według niego najlepiej to uczynić poprzez powiązanie ich interesu z pokojową przyszłością tego kraju. W sprawach gospodarczych oznaczać to będzie przyznanie wypróbowanym przyjaciołom - jak Polska - udziału w wielomiliardowych kontraktach na odbudowę, które byłyby na miarę wkładu Polski w koalicję. Oznacza to także, że sojusznicy i przyjaciele USA powinni mieć udział w odbudowie irackiego przemysłu naftowego. Zapewniam, że tak jak Polskę poproszono, by była jednym z członków koalicji w czasie wojny, tak będzie teraz równym partnerem w dziele odbudowy Iraku, oświadczył demokratyczny kandydat na prezydenta USA.
Indagowany w kwestii rozważanego przez Polskę wycofania wojska z Iraku do końca przyszłego roku, i pytany czy jako prezydent USA będzie Pan nakłaniał polskie władze, by tego nie zrobiły tak szybko, Kerry podkreślił, że Polska odgrywa znaczącą rolę w koalicji i bardzo docenia wkład polskich oddziałów w Iraku. - Jestem wdzięczny Polsce za jej oddanie sprawie euro-amerykańskiego partnerstwa w ciągu ostatnich kilku lat i odważną decyzję o udziale w koalicji w Iraku. Polscy komandosi z elitarnych jednostek GROM brali udział w szturmie na irackie instalacje w pierwszej fazie wojny. Ci komandosi szkolili się razem z kolegami z amerykańskich oddziałów specjalnych i spisali się na medal - tak samo zresztą jak polskie oddziały, które przyjechały później do Iraku. Doceniam wkład wszystkich członków koalicji. Polska wykazała się odwagą, kiedy dołączyła do amerykańskich i sojuszniczych oddziałów w Iraku. Moi rodacy są za to wdzięczni i ja również tego nie zapomnę.
Kerry jest też wdzięczny Polsce za to, że w tak trudnych czasach stara się odgrywać rolę pomostu między Ameryką i Europą, i za to, że Polacy wciąż wierzą we wspólnotę naszych wartości. Podkreśla, że jeśli zostanie wybrany, to USA powrócą do tradycyjnej współpracy z sojusznikami w NATO. - Spoczywa na nas obowiązek utrzymania tego Sojuszu, który tak dobrze przysłużył się Europie i Ameryce w ostatnim półwieczu. Świat pragnie Ameryki, która nie tylko przewodzi, ale także słucha. Ameryki, która wzbudza szacunek, a nie tylko lęk, oświadczył.
Zapytany czy jego obietnica podjęcia starań o zniesienie wiz dla Polaków ma szansę stać się czymkolwiek więcej niż tylko - jak to mówimy w Polsce - gruszkami na wierzbie, Kerry odpowiedział:- Żaden urzędujący prezydent lub kandydat na prezydenta przede mną nie rozpoczął działań na rzecz włączenia Polski i innych krajów Europy Środkowej będących w NATO i UE do programu ruchu bezwizowego. To śmiały pomysł i zdaję sobie sprawę z poważnych przeszkód biurokratycznych i prawnych. Rozszerzenie NATO o Polskę i inne kraje Europy Środkowej było także śmiałym pomysłem i wymagało sporo wysiłku i czasu. W tym celu będziemy potrzebowali współpracy ze strony polskiego rządu. Moja administracja pracować będzie z Polską, by zadośćuczynić wymogom bezpieczeństwa. Pozostaje faktem, że przepisy wizowe dla Polaków są w obecnej postaci przestarzałe. Nie odzwierciedlają ani strategicznej relacji między Polską i USA, ani tradycji bliskich więzi między naszymi narodami. Jeśli tylko będziemy ze sobą współpracować, dopniemy celu.