PolskaJoanna Mucha podała się do dymisji?

Joanna Mucha podała się do dymisji?

Minister sportu Joanna Mucha podała się do dymisji - poinformowały "Wydarzenia" Polsatu. Paweł Graś, rzecznik rządu, sprecyzował te doniesienia na Twitterze. Napisał, że minister Mucha oddała się do dyspozycji premiera. - Nic mi nie wiadomo, aby była mowa o dymisji bądź odwołaniu pani minister - powiedziała z kolei rzeczniczka resortu sportu Katarzyna Kochaniak.

Joanna Mucha podała się do dymisji?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Michał Mandziak

"Pani minister Mucha wczoraj oddała się do dyspozycji premiera. Zgodnie z zapowiedzią, o wnioskach po kontroli KPRM premier poinformuje jutro" - napisał na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś. Chwilę potem dodał, że jego wpis był reakcją na doniesienia o dymisji Joanny Muchy, a Donald Tusk w środę poinformuje o wnioskach po kontroli KPRM.

W rozmowę z Pawłem Grasiem wdali się m.in. Jarosław Kuźniar, dziennikarz TVN24 i Tomasz Skory z RMF FM. Rzecznik rządu - jak sam napisał - "zareagował na info, że min. Mucha podała się do dymisji". Internauci nie kryli oburzenia. "Pani minister od momentu nominacji zawsze była w dyspozycji premiera tak jak każdy minister. Po co stosować ten głupi zwrot?" - pieklił się jeden z użytkowników. Tomasz Skory żartem dodał: "Czy Paweł Graś mógłby puścić tweeta, że np. reszta rządu też jest w dyspozycji premiera? Szczera prawda, a będzie fajna roz...!"

O rozmowie Donalda Tuska z minister Muchą opowiedziała rzeczniczka resortu sportu i turystyki: - W poniedziałek odbyła się rozmowa pana premiera z minister Muchą, która oddała się do jego dyspozycji, standardowo, jak każdy minister w takiej sytuacji. Miało to związek z kontrolą, jaką zlecił w ministerstwie premier Tusk. Nic mi nie wiadomo, aby była mowa o dymisji bądź odwołaniu pani minister - mówiła. - W środę czekamy na wnioski z kontroli i ewentualne decyzje pana premiera - dodała.

Po zamieszaniu z dachem na Stadionie Narodowym podczas spotkania reprezentacji Polski i Anglii premier Donald Tusk zalecił kontrolę Ministerstwie Sportu i Narodowym Centrum Sportu. - Do poniedziałku będą konkretne informacje, kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy i wnioski personalne - mówił wówczas Tusk. Zapowiedział również, że w środę w południe poda do opinii publicznej wnioski z kontroli.

W raporcie znajdą się winni?

Rano w RMF FM Graś mówił, że efektem raportu z kontroli w Narodowym Centrum Sportu i resorcie sportu powinny być zmiany organizacyjne, które uniemożliwią w przyszłości taką sytuację jak przełożenie ubiegłotygodniowego meczu Polska-Anglia.

Graś zastrzegł, że jest to wstępna wersja raportu, ponieważ ma on zostać pogłębiony. Jak dodał, o wnioskach z raportu, także personalnych, o ile takie będą, opowiedzieć ma szczegółowo w środę premier Tusk.

Dopytywany, czy w raporcie zostali wskazani winni, Graś odpowiedział, że "jest (on) przede wszystkim opisem okoliczności, w jakich - przez różne instytucje - były podejmowane decyzje związane z organizacją tego meczu".

Rzecznik powiedział, że w raporcie "są dosyć szczegółowo opisane kwestie związane z NCS, czyli z trybem podejmowania decyzji w NCS, i nadzorem nad NCS przez Ministerstwo Sportu".

"Liczymy, że Tusk przyjmie dymisję"

Dymisji minister Joanny Muchy domagała się opozycja, m.in. Solidarna Polska i SLD. Solidarna Polska zwróciła się nawet do klubów opozycyjnych o podpisanie wspólnego wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec minister. Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk nie krył satysfakcji z faktu, że minister Mucha oddała się do dyspozycji premiera. - Pani minister przychyliła się do naszych słusznych zarzutów. Liczymy, że premier Tusk przyjmie dymisję. Jej funkcjonowanie na tym stanowisku szkodzi polskiemu sportowi - mówił.

Kontrola w NCS po "basenie" na Stadionie Narodowym"

Kontrola w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie, rozpoczęła się w ubiegły czwartek przed południem. W Ministerstwie Sportu i Turystyki podobna kontrola zaczęła się w minioną środę wieczorem. Przeprowadzali ją urzędnicy z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Mieli sprawdzać całą dokumentację związaną z przygotowaniami i organizacją spotkania na Stadionie Narodowym.

Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia miał zostać rozegrany w ubiegły wtorek o godz. 21. Przełożono go na minioną środę z powodu złego stanu murawy. Po kilkugodzinnych opadach deszczu, boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było we wtorek nasiąknięte wodą.

Po przełożeniu meczu PZPN, jako winnego zaistniałej sytuacji, wskazywał NCS, które - zdaniem związku - jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozegrania spotkania. NCS natomiast przekonywało, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA po konsultacji z przedstawicielami obu ekip. Ostatecznie mecz odbył się w środę i zakończył remisem 1:1.

Niecały rok w ministerstwie

Joanna Mucha została ministrem sportu i turystyki niecały rok temu - 18 listopada 2011 prezydent Bronisław Komorowski powołał ją na urząd w drugim rządzie Donalda Tuska.

Już w lutym tego roku zdaniem części ekspertów minister Mucha miała być jedną z pierwszych osób "do odstrzału" w rządzie Donalda Tuska. Wszystko za sprawą nagminnych wypowiedzi i gaf, obnażających brak kompetencji pani minister.

"Wpadki" Joanny Muchy

- Joanna Mucha, minister sportu i turystyki, w lutym tego roku podczas rozmowy z Tomaszem Lisem powiedziała, że chciałaby, aby zwracano się do niej "pani ministro". Wypowiedź wywołała falę komentarzy, a także dyskusję na temat używania form nazw zawodów używanych przez kobiety i funkcji przez nie sprawowanych. Członkowie Rady Języka Polskiego zareagowali, sprawdzili i powiedzieli: "określenia wykonywanych przez kobiety zawodów, ich tytułów - 'ministra', 'premiera' - są językowo poprawne, ale odczuwane przez większość Polaków jako sztuczne i niezręczne. Językowi nie da się niczego narzucić".

- Minister sportu nie sprawdziła się również w roli ambasadorki Euro 2012. 11 lutego 2012 r. zamiast pierwszego meczu na Stadionie Narodowym odbył się bieg wokół stadionu z udziałem minister sportu. Joanna Mucha zdenerwowała Polaków kilkusettysięcznymi premiami dla władz Narodowego Centrum Sportu mimo opóźnień w budowie stadionu.

- Z powodu kompromitującej odpowiedzi na pytanie, kto wybiera drużyny do meczu o Superpuchar Polski, minister sportu królowała swego czasu na Facebooku jako "brunetka, która zawstydziła wszystkie blondynki świata". Chodzi o mecz o Superpuchar Ekstraklasy, w którym zmierzyć się miały zespoły mistrza kraju (Wisła Kraków) i zdobywcy Pucharu Polski (Legia Warszawa), miał zostać rozegrany na nowo otwartym Stadionie Narodowym w Warszawie, jednak stołeczna policja stwierdziła, że obiekt nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Mecz został odwołany. Wcześniej jednak Joanna Mucha pytała, kto zdecydował, że to akurat Wisła i Legia zagrają o trofeum. Przypominamy, że w meczu o Superpuchar Polski tradycyjnie gra mistrz Ekstraklasy ze zdobywcą Pucharu Polski.

- Mucha za wszelką cenę próbowała udowodnić, że dobrze pokieruje resortem. Zapytana podczas wywiadu w RMF FM, czy jest w stanie dotrzeć do problemów trzecioligowego hokeja na lodzie, odpowiedziała, że te problemy są już opracowywane w resorcie, chociaż one są gdzieś tam na 35. miejscu albo 98. Po tej odpowiedzi zaskoczony redaktor powiedział: "za trzecioligowy hokej to niech się pani nie bierze, bo tej ligi nie ma. Tak przykładowo mówię..."

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1870)