Joanna Mucha: czuję się politycznie odpowiedzialna
Minister sportu Joanna Mucha oświadczyła, że czuje się politycznie odpowiedzialna za sytuację związaną z przełożeniem meczu Polska-Anglia z powodu zalania murawy na Stadionie Narodowym. Potwierdziła, że oddała się do dyspozycji premiera.
24.10.2012 | aktual.: 24.10.2012 14:05
- Oddałam się do dyspozycji premiera, wydaje mi się to zupełnie oczywiste, kiedy jest kontrola w moim ministerstwie. Oddanie się do dyspozycji to jest przedstawienie swojej dymisji - powiedziała Mucha dziennikarzom. Jak dodała, premier przedstawi w środę wnioski z kontroli w Ministerstwie Sportu oraz Narodowym Centrum Sportu.
Powodem kontroli w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie oraz w Ministerstwie Sportu i Turystyki było przełożenie w ubiegłym tygodniu meczu Polska-Anglia z powodu złego stanu murawy w związku z obfitymi opadami deszczu.
- Czuję się politycznie odpowiedzialna za tę sytuację - oświadczyła minister sportu.
Na uwagę dziennikarza, że szef NCS Robert Wojtaś powiedział, że nie czuje się odpowiedzialny za tę sprawę, Mucha powiedziała: "każdy z nas być może w inny sposób podchodzi do tej odpowiedzialności, w moim przekonaniu odpowiedzialność ministra to nie jest tylko odpowiedzialność za to, żeby wszystkie procedury były przestrzegane, to jest też szersza odpowiedzialność".
- Pewna odpowiedzialność polityczna po mojej stronie, organizacyjna - po stronie NCS również istnieje - dodała Mucha.
Dopytywana, co mogła zrobić lepiej, minister powiedziała: "Przeanalizowałam tę sytuację tysiąc razy i jeśli chodzi o moje możliwości, nie mogłam nic zrobić. Czekam ze spokojem na decyzje pana premiera".
Mucha powiedziała również, że przedstawiła premierowi wyniki "śledztwa", które dotyczyło przełożenia meczu Polska-Anglia - jak zapewniała - nie oszczędzając siebie i "nie starając żadnej ze stron wybielić".
Kontrola w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie, rozpoczęła się w zeszły czwartek. Dzień wcześniej podobna kontrola rozpoczęła się w resorcie sportu. Przeprowadzali ją urzędnicy z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Mieli sprawdzać całą dokumentację związaną z przygotowaniami i organizacją spotkania na Stadionie Narodowym.
Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował we wtorek na Twitterze, że - zgodnie z zapowiedzią - o wnioskach po kontroli w resorcie sportu i NCS premier poinformuje w środę.
Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia miał zostać rozegrany w ubiegły wtorek o godz. 21. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było jednak tak nasiąknięte wodą, że mecz przełożono na środę.
Po przełożeniu meczu PZPN jako winnego zaistniałej sytuacji wskazywał NCS, które - zdaniem związku - jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozegrania spotkania. NCS natomiast przekonywało, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA po konsultacji z przedstawicielami obu ekip.
Ostatecznie mecz odbył się w środę i zakończył remisem 1:1.