Joanna Kluzik-Rostkowska: to, co mówi Jarosław Kaczyński w ciągu ostatnich dni, to szaleństwo
- To, co mówi Kaczyński w ciągu ostatnich dni, to jest szaleństwo i populizm. Wszyscy wcześniejsi populiści w wolnej Polsce mogą się schować i wstydzić w tym sensie, że byli nieporównywalnie słabsi od tego, co w tej chwili robi Jarosław Kaczyński - powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska w programie "Graffiti" w Polsat News. Zdaniem posłanki PO prezes PiS "gra na złych emocjach".
19.04.2012 | aktual.: 19.04.2012 11:10
Joanna Kluzik-Rostkowska pytana, czy prokuratura powinna zająć się ostatnimi wypowiedziami polityków PiS, odpowiedziała, że "nie jest w stanie rozsądzić, czy prokuratura ma podstawy prawne do tego; jeśli jednak takie ma, to tak, powinna się tym zająć".
- Wszyscy wcześniejsi populiści w wolnej Polsce mogą się schować i wstydzić w tym sensie, że byli nieporównywalnie słabsi od tego, co w tej chwili robi Jarosław Kaczyński - powiedziała Kluzik-Rostkowska. I dodała: - Szaleństwo, populizm. Dobrze wie, co robi. Mam takie przeświadczenie, że chce tak spolaryzować scenę i tak skłócić ze sobą Polaków, czekając na coś. Naprawdę, nie wiem, na co on czeka. Że w pewnym momencie pojawią się demonstracje, które będą szły naprzeciwko siebie i zaczną się walki uliczne? Nie wiem. W każdym razie gra na złych emocjach.
Kluzik-Rostkowska jest przekonana, że to, co dzisiaj Jarosław Kaczyński uważa za swoją powinność pierwszoplanową, jest pomszczeniem Lecha Kaczyńskiego. Na tym - jej zdaniem - prezes PiS buduje całą swoją politykę.
- O ile Jarosław Kaczyński, brat Lecha ma pełne prawo do przezywania bólu, traumy, żałoby itd., to Jarosław Kaczyński, szef opozycyjnej partii, ma obowiązek racjonalnego myślenia. Jarosław Kaczyński prowadzi dzisiaj na manowce, moim zdaniem, nie tyko swoje ugrupowanie, nie tylko nie pozwala odejść do historii Lechowi Kaczyńskiemu, ale podpala całą polska scenę polityczną w imię tego, żeby pomścić brata. To jest absolutnie nieodpowiedzialne zachowanie - stwierdziła posłanka PO.
Wspominając swoją rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim z czasów kampanii prezydenckiej, przyznała, że wówczas lider PiS twierdził, że nie wyobraża sobie, by katastrofa była efektem jakiegoś spisku i chciałby jedynie dowiedzieć się, co się wydarzyło.