Językoznawcy apelują: zanikają niektóre regionalizmy językowe
Niski prestiż lokalnej wymowy może przyczynić się do zaniku niektórych regionalizmów językowych, np.
mowy kresowej, negatywnie kojarzonej z ruskością czy
białoruskością - to jeden z wniosków konferencji naukowej,
zakończonej na Uniwersytecie w Białymstoku.
16.09.2003 | aktual.: 16.09.2003 16:46
Jej uczestnicy dyskutowali o charakterze i stanie badań nad mową mieszkańców miast Polski. Dwudniową konferencję zorganizował Instytut Filologii Polskiej działający przy Wydziale Filologicznym Uniwersytetu w Białymstoku. Referaty wygłosili naukowcy, m.in. z Poznania, Łodzi, Bydgoszczy i Białegostoku. Prace dotyczyły stanu badań nad polszczyzną mówioną mieszkańców tychże miast.
Obecnie pewne odmiany mowy miejskiej zanikają. Zniknęły gwary starych dzielnic Warszawy, gdzie funkcjonował charakterystyczny dla tych mieszkańców język. Prof. Bogusław Nowowiejski z białostockiego Uniwersytetu twierdzi, że wraz z upadkiem wielkich zakładów i centrów przemysłowych widać zanik odmiany polszczyzny wielkomiejskiej. Jego zdaniem pojawiające się wulgaryzmy, seksualizmy, język reklamy i agresji w polityce oraz różnego rodzaju wypaczenia językowe w świecie mediów są o wiele bardziej interesujące dla przeciętnego odbiorcy, niż to, czym sposób mówienia w danym mieście różni się od języka w drugim mieście.
W miastach śląskich wciąż bardzo silną pozycję ma lokalna gwara ludowa. Tam - zdaniem naukowców - jeszcze długo regionalny koloryt będzie widoczny. "W Białymstoku nowe pokolenia białostoczan mówią mniej kresową polszczyzną niż starsze. Ci, którzy wychowali się w mieście, nie mówią już tak, jak poprzednie pokolenie" - tłumaczył prof. Nowowiejski.
Według naukowców, czynnikiem przyczyniającym się do zaniku regionalizmów językowych jest także prestiż lokalnej wymowy. Nowowiejski podreśla, że wariant kresowy w Białymstoku jest prestiżowo dosyć nisko usytuowany. Kresowość ujemnie kojarzona jest z ruskością czy białoruskością. Takie nacechowanie może mieć charakter negatywny i być powodem do uciekania od tej odmiany języka.
Profesor twierdzi, że w takiej sytuacji gwara może stanowić przeszkodę do kariery zawodowej i awansu społecznego, a obowiązującym staje się język "ogólnopolski". Tłumaczy on, że młode pokolenie do odmiany kresowej języka odnosi się niechętnie. Większą rangę prestiżową ma natomiast gwara góralska, kaszubska. Na tych terenach mówienie gwarą jest powodem do dumy.
Inspiracją do zorganizowania konferencji stały się wstępne prace badawcze nad mową mieszkańców Białegostoku. W czerwcu 2001 roku z inicjatywy prof. Henryki Sędziak z Uniwersytetu w Białymstoku powołano Pracownię Mowy Mieszkańców Białegostoku, gdyż nie było jak dotąd zaawansowanych badań w tym zakresie.