Język Puszkina wraca do łask
Szkoły językowe przeżywają oblężenie, pisze "Dziennik". I to bynajmniej nie z powodu nawału chętnych do nauki języka angielskiego. Powodem tłoku jest rosyjski, który najwyraźniej wraca do łask. Dzisiaj na jego znajomości można dobrze zarobić.
13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 06:24
28-letni Jacek Makarczuk, pracownik dużego koncernu współpracującego z Rosją, opowiedział "Dziennikowi", że skończył zarządzanie i marketing. Gdy jego koledzy szukali jakiegokolwiek zaczepienia, on przebierał w ofertach pracy. A to dlatego, że znał rosyjski. Na początku dostał 3 tys. zł; teraz ma trzy razy więcej.
Nie tylko on znalazł pracę dzięki znajomości rosyjskiego. W gazetach i Internecie jest coraz więcej propozycji dla pracowników rosyjskojęzycznych. Potrzebni są tłumacze, handlowcy, inżynierowie, kierowcy. Szczecińska firma Arvato Service poszukuje konsultantów telefonicznych. Wymagania: biegła znajomość rosyjskiego w mowie.
Język Puszkina szerokim frontem wkracza do biznesu. - Przez tłumacza nie wszystko da się załatwić, powiedział "Dziennikowi" Adam Jarzębski, szef firmy eksportującej do Rosji warzywa i owoce. - Moi pracownicy mogą dogadać się po rosyjsku. Ale sporo mnie to kosztuje. Kierowca zarabia ponad 5 tys. zł. A stawki dla tych, którzy zajmują się zawieraniem umów z Rosjanami zaczynają się od 8- 9 tys. zł - dodaje. (PAP)