Jeziorański? - za długie nazwisko, by mógł być patronem
O mało co słynny Kurier z Warszawy, Jan
Nowak-Jeziorański nie zostałby patronem jednego z poznańskich
rond,
tylko dlatego, że w jego nazwisku znajduje się zbyt dużo... liter -
informuje "Gazeta Poznańska".
23.01.2006 | aktual.: 23.01.2006 10:00
W rozporządzeniu Rady Ministrów jest zapis, iż nazwy ulic nie mogą mieć więcej niż 30 znaków. "GP" policzyła, że razem ze spacjami rondo Jana Nowaka-Jeziorańskiego ma ich razem 32.
Decyzją władz Poznania z 13 grudnia 2005 r. rondu nie będzie już patronował Stanisław Przybyszewski, ale Jan Nowak-Jeziorański. Stolica Wielkopolski okazała się tym samym znacznie łaskawsza dla słynnego Kuriera z Warszawy niż Zabrze. Tam władze miasta odmówiły nazwania ulicy jego imieniem, tłumacząc to przepisami.
- Nigdy nie słyszałem o rozporządzeniu, które ograniczałoby ilość znaków w nazwie ulicy - twierdzi Artur Witkowski, przewodniczący Komisji Nazewniczej GEOPOZ. - Być może w Zabrzu mają inny program komputerowy, który nie pozwala na nadawanie tak długich nazw. U nas tego problemu nie ma. Rondo Jana Nowaka-Jeziorańskiego będzie. Już rozpoczęliśmy powiadamianie wszystkich zainteresowanych. Tym razem zmiana nazwy ronda odbędzie się bez żadnych dodatkowych problemów dla mieszkańców.
Wciąż jednak istnieje problem zmian nazw ulic, którym patronują bohaterowie, którzy niezbyt chlubnie zapisali się na kartach historii. Tak jest np. w poznańskiej dzielnicy Wilda, gdzie nadal jest ulica Chwiałkowskiego.
W Kaliszu ostała się ul. Hanki Sawickiej. Ta znana niegdyś działaczka komunistyczna nadal patronuje ulicy na kaliskim osiedlu Dobrzec. Prawicowi radni kilkakrotnie próbowali zmienić nazwę tej ulicy, ale samorząd mieszkańców stawał w obronie Sawickiej. Na mapie Piły wspomnienie o minionych czasach zachowało się w nazwie ulic: Bohaterów Stalingradu, Okrzei, Buczka, Walki Młodych i Matwiejwa. "Dekomunizacja" ich zakończyła się w Pile jeszcze w latach 90. (PAP)