Jesteśmy dumni z flagi narodowej, gdy Polska odnosi sukcesy
Przywiązanie Polaków do flagi i symboli
narodowych rodzi się dzisiaj często w reakcji na informacje o
polskich sukcesach: w sporcie, sztuce, nauce czy ekonomii - mówili w Warszawie uczestnicy sesji naukowej "Rola symboli
narodowych we współczesnej Polsce".
2 maja obchodzimy święto flagi państwowej. Dla zebranych w Belwederze naukowców i przedstawicieli różnych środowisk - m.in. harcerzy i kombatantów - była to okazja do dyskusji na temat stosunku Polaków do biało-czerwonej flagi, orła, hymnu i ogólnie tradycji narodowej.
Współczesne przywiązanie do flagi i symboli narodowych "wydaje się nam powierzchowne i niehistoryczne, bo nie oddaje dumy z tego, że mamy Kościuszkę i Chopina, tylko z tego, że mamy Adama Małysza" - zauważył dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk Janusz Cisek.
Ciepłych uczuć wobec znaków narodowych będzie tym więcej, im więcej będzie polskich sukcesów - zgodził się socjolog młodzieży, profesor Uniwersytetu Warszawskiego Krzysztof Koseła. Biały orzeł i barwy narodowe są dla nas tak ważne, jak często mamy powody, by wypinać pierś z powodu Adama Małysza, Rafała Blechacza czy sukcesów naszych naukowców.
Mówiąc o zadowoleniu Polaków z własnego kraju prof. Koseła przypomniał wyniki badań z 2003 r., w których oceniano dumę narodową obywateli około 30 państw. Badani akceptowali lub odrzucali różne stwierdzenia, np. "wolę być obywatelem mojego kraju niż jakiegokolwiek innego", albo "wstydzę się pewnych spraw w moim kraju". W tej części badania, na tle 30 krajów, Polacy wypadli mniej więcej pośrodku - poinformował socjolog.
Kiedy jednak zapytano badanych, czy są dumni z realizacji zasad demokracji w ich państwach, z osiągnięć sportowych, ekonomicznych, artystycznych czy naukowych, albo gdy poproszono ich o ocenę znaczenia własnego państwa na świecie - Polska okazała się trzecia od końca.
Jeśli chodzi o sięganie po symbole narodowe, socjolog zauważył, że daleko nam jeszcze do Szwedów, "którzy flagę narodową wywieszają przy domu z okazji imienin członków rodziny". Przy okazji prof. Koseła przypomniał wyniki innych badań, ukazujących, że 63% Polaków nie ma w domu flagi. Ma ją - i wywiesza podczas świąt państwowych - jedynie 15% Polaków. Są to częściej ludzie starsi, lepiej wykształceni, rolnicy, wierzący i praktykujący, o poglądach prawicowych, interesujący się polityką oraz mieszkańcy Wielkopolski, mający największe zaufanie do państwa - podsumował naukowiec.
O wielkiej atencji, z jaką do symboli narodowych i do polskości podchodzą Polacy żyjący na wschodzie, opowiadał b. konsul polonijny w Grodnie i Charkowie, Krzysztof Jabłonka. Odwiedzając rodaków na Kamczatce, Jabłonka zawiózł w glinianym dzbanku ziemię z Polski. Podczas mszy za dusze zmarłych w ziemię tę wetknięto świeczkę. Po mszy św. pewna pani podeszła i pocałowała ten dzbanek. Powiedziała, że sama nigdy w Polsce nie była, że pochodzi z rodziny zesłańców - wspominał Jabłonka.
Innym razem, podczas spotkania z Polakami na Krymie, Jabłonka usłyszał, jak starsza kobieta zachęca swojego towarzysza, aby podszedł i "dotknął tego pana, bo on jest z Polski". Pan jest jak ręce, które do nas wyciągnęła Ojczyzna - powiedziała później ta sama kobieta do konsula.
Z drugiej strony prezes Światowego Związku Żołnierzy AK płk Czesław Cywiński przypomniał, że ponad rok temu na wniosek Rady Miejskiej w Słubicach przemianowano sześć ulic. Na przykład ul. Armii Krajowej czy Grota-Roweckiego stały się ulicą Malinową czy Poziomkową. To naprawdę niepokojące!- alarmował Cywiński.
Bez znajomości historii Polski, zwłaszcza tej najnowszej, trudno jest budować świadomość narodową - uważa dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, Jan Żaryn. Jego zdaniem, nasz stosunek do symboli narodowych, a przede wszystkim patriotyzm, w dużej mierze wynika ze znajomości historii Polski. Wzorcami patriotyzmu mogą być - według niego - zarówno tradycje romantyczne, jak i pozytywistyczne czy pamięć o II Rzeczpospolitej.