Jesteśmy bardzo dumni z Wrocławia
Najnowsze badania społeczne o naszym mieście. Za co je kochamy?
Kochamy Rynek. Spotykamy się pod Fredrą, a o Hali Ludowej mówimy: "nasza", choć została przecież zbudowana prawie sto lat temu w przedwojennym Breslau. Wrocław rozsławiają na całą Polskę powieściopisarz Marek Krajewski (z lewej) i historyk Norman Davies (z prawej). Dr Paweł Kubicki z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego przez prawie dwa lata badał stosunek młodych, 20- i 30-kilkuletnich wrocławian do ich miasta. Przeprowadził 45 kilkugodzinnych wywiadów. Jego wnioski w opublikowanym kilka tygodni temu artykule są proste: jesteśmy dumni z tego, że mieszkamy w stolicy Dolnego Śląska.
- Pierwsze pokolenie przyjechało tu po wojnie z różnych, często odległych od siebie części Polski - tłumaczy dr Kubicki. W stolicy Dolnego Śląska czuli się obco. Dopiero ich wnukowie stali się prawdziwymi wrocławianami.
W swoich badaniach naukowiec porównuje stosunek krakowian i wrocławian do swojego miasta. Na tle miasta ze Smokiem Wawelskim stolica Dolnego Śląska jest oceniana przez jego mieszkańców jako młoda, otwarta i zmieniająca się w szybkim tempie.
- Bo dopiero wydarzenia ostatnich lat wpłynęły na to, że wrocławianie poczuli się związani z miastem - tłumaczy dr Kubicki. To powódź z 1997 roku, która zjednoczyła mieszkańców w walce z żywiołem i pozwoliła spojrzeć na miasto jako na "nasze podwórko". A do tego rewitalizacja Rynku na przełomie 2000 i 2001 r. To dzięki odnowieniu serca miasta zyskaliśmy przestrzeń, gdzie możemy się spotkać z przyjaciółmi na kawie lub kolacji.