"Jesteś straszną, SEKSISTOWSKĄ ŚWINIĄ". Janusz Korwin-Mikke wystąpił w brytyjskiej telewizji
"Z okazji" Dnia Kobiet Janusz Korwin-Mikke, którego kontrowersyjne tezy na temat kobiet obiegły świat, wystąpił w brytyjskiej telewizji. Gospodarzem programu "Good Morning Britain" był Piers Morgan, który w anglojęzycznych mediach jest częstym przedmiotem kpin i ataków ze względu na swoje... kontrowersyjne wypowiedzi. Zderzenie tych osobowości zapowiadało niezłe widowisko.
08.03.2017 | aktual.: 08.03.2017 15:45
Janusz Korwin-Mikke przebił się do zagranicznych mediów swoimi kontrowersyjnymi tezami na temat kobiet. Twierdził, że kobiety zarabiają mniej, ponieważ są niższe, słabsze i mniej inteligentne. W Polsce nic nowego, ale tym razem usłyszano go w Parlamencie Europejskim. Pokusie zaproszenia polskiego polityka nie mógł się oprzeć brytyjski dziennikarz i "osobowość telewizyjna" Piers Morgan. Również znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i gaf.
Zgodnie z oczekiwaniami panowanie nad sobą szybko stracił... Piers Morgan. Podczas gdy to Korwin-Mikke był raczej opanowany, prowadzący zaczął obrzucać gościa obelgami. Gdy polityk zaczął tłumaczyć swój pogląd na zarobki kobiet, Morgan stwierdził, że robi z siebie "straszną, seksistowską świnię". Zapytał również: "Jak może pan mówić, że kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn, skoro sam brzmisz tak niewiarygodnie głupio".
Dalej było równie ciekawie. Korwin-Mikke zarzucił Piersowi i współprowadzącej Susannie Reid (której w rozmowie poświęconej prawom kobiet niemal nie dopuszczano do głosu) stereotypowe myślenie i powtórzenie kłamstwa. Morgan po raz kolejny zarzucił bowiem swojemu gościowi, że ten odmawia kobietom prawa do wyższych zarobków. Na co polityk odpowiedział, że on jedynie stwierdza fakt - kobiety zarabiają mniej od kobiet. Wtedy prowadzący... wyciągnął mu nieudane małżeństwa dopatrując się źródeł poglądów Polaka w jego relacjach z kobietami.
Festiwal żenady trwał w najlepsze. Czego nie myśleć o Januszu Korwin-Mikkem, z tej konfrontacji wyszedł zwycięsko. Prowadzący skupił się głównie na obrażaniu rozmówcy i nie podjął żadnej próby obalenia jego tez. Co - w co najmniej kilku przypadkach - było raczej proste. Prowadzący zakończył program słowami: "Jest Pan najlepszym argumentem za Brexitem".