Jest śledztwo ws. ukrywania dokumentów o Nangar Khel
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie ukrywania dokumentów wojska przez kpt. Olgierda C. - jednego z żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną przy ostrzale afgańskiej wioski Nangar Khel w 2007 r.
16.06.2009 | aktual.: 16.06.2009 17:25
- Śledztwo wszczęliśmy już kilka tygodni temu - powiedział wiceszef tej prokuratury płk Ireneusz Szeląg.
Nie ujawnił szczegółów postępowania. Jego podstawą jest art. 276 Kodeksu karnego, który stanowi, że kto ukrywa lub usuwa "dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać", podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W lutym br., podczas kolejnej rozprawy ws. Nangar Khel, na dowód, że nie może być mowy o jego rozkazie ostrzelania wioski, C. przedłożył Wojskowemu Sądowi Okręgowemu w Warszawie wydaną po angielsku instrukcję dowództwa ISAF, zalecającą takie użycie broni, by wyrządzić jak najmniejszą szkodę cywilom. Jego podwładni swymi podpisami poświadczyli, że się z nią zapoznali.
Sąd załączył pismo do materiału dowodowego, mimo protestów obrońców, według których ta instrukcja nie jest dokumentem w rozumieniu prawa, bo brak na nim podpisu wystawcy. Ponadto C. przedstawiał dwa dokumenty: wydrukowane z wojskowej sieci Centrix rozkaz wyjazdu jednego z plutonów do Nangar Khel i meldunek sporządzony po powrocie.
Prokuratura nie zabezpieczyła tych dokumentów w śledztwie. C. mówił, że były one w kancelarii w jego jednostce, a prokuratura przeszukała jedynie jego mieszkanie. Obecny w sądzie wojskowy prokurator wniósł o wysłanie złożonych przez C. materiałów prokuraturze, bo - jak ocenił - zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa ukrywania dowodów, co prokuratura wojskowa powinna zbadać w śledztwie.
Szeląg powiedział, że prokuratura musi ustalić, jaki był charakter dokumentów od C., czy były to kopie czy oryginały i jakie przepisy regulują ich posiadanie. - Dopiero taka weryfikacja pozwoli na ocenę prawnokarną czynu - dodał prokurator.
Wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy 16 sierpnia 2007 r. na miejscu zginęło sześć osób - dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci (w tym dwoje w wieku od trzech do pięciu lat). Trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne (dziecko zmarło).
Wojskowa prokuratura oskarżyła siedmiu żołnierzy - sześciu o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia; siódmego o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi kara od 5 do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat więzienia.