ŚwiatJest ratunek dla Jukosu?

Jest ratunek dla Jukosu?

Rosyjski finansista ze Stanów Zjednoczonych - dawny dyrektor telewizji NTV - Borys Jordan, chce ratować zagrożony bankructwem naftowy koncern Jukos i prowadzić negocjacje z władzami, pisze rosyjski dziennik "Wiedomosti".

"Jak udało się dowiedzieć naszej gazecie, wczoraj (w środę) Jordan zwrócił się do głównych inwestorów z prośbą o zgodę na prowadzenie rozmów z władzami" - pisze gazeta.

"Wiedomosti" twierdzą, że inicjatywa Jordana jest próbą uratowania koncernu, który pod koniec maja przegrał rozprawę w sądzie i jak na razie czeka go zwrócenie państwu 3,5 mld dolarów tytułem niezapłaconych podatków za rok 2000.

"Zachodni akcjonariusze zainwestowali w Jukos miliardy dolarów i są oni jedynymi, których interesów w zaistniałej sytuacji nikt nie broni" - powiedział gazecie sam Jordan. "Przepracowałem na rynku rosyjskim 15 lat i uważam, że wiem jak można dogadać się z władzami".

Jordan proponuje, by w negocjacjach z władzami próbować uzyskać restrukturyzację zadłużenia i w zamian za to zgodzić się na zmiany we władzach Jukosu. "Na razie nie widzę postępu w rozmowach Jukosu z rządem i Ministerstwem ds. Służb Podatkowych, chociaż przykłady innych koncernów pokazują, że kompromis jest możliwy" - twierdzi Jordan.

"Wiedomosti" piszą, że mniejszościowi akcjonariusze z entuzjazmem potraktowali propozycję biznesmena, jednak kierownictwo Jukosu twierdzi, iż nie potrzebuje żadnych pośredników. "Mamy jasny plan wyjścia z sytuacji, który może zadowolić zarówno interesy rządu, jak i inwestorów" - powiedział gazecie wiceszef zarządu Jukosu Jurij Biejlin.

Jukos znajduje się w poważnych tarapatach od lipca ub.r., kiedy to aresztowano jego dwóch głównych akcjonariuszy, w tym prezesa Michaiła Chodorkowskiego. Obaj - Chodorkowski i jego prawa ręka Płaton Lebiediew - czekają na proces, oskarżeni o malwersacje przy prywatyzacji i niepłacenie podatków. Rozprawa ma się rozpocząć 16 czerwca.

Jednocześnie za część sprawy Jukosu, przez liberalną opozycję uznawanej za intrygę polityczną obmyśloną na Kremlu, uważa się pretensje służb podatkowych wobec koncernu. Niewykluczone, że żądana od Jukosu suma zdecydowanie wzrośnie po kontrolach podatkowych za lata 2001-2003.

Borys Jordan, człowiek, który twierdzi, że jest w stanie zawrócić Jukos z drogi ku bankructwu, od kwietnia 2001 roku do stycznia ub.r. kierował telewizją NTV. Początkowo uważano, że jego rządy polegają głównie na reprezentowaniu w kanale interesów Kremla, później jednak chwalono go za zachowanie w miarę niezależnego profilu telewizji.

Propozycja pomocy Jukosowi nastąpiła w momencie, gdy trwa wielki spadek jego akcji na giełdach. W czwartek na giełdzie RTS Jukos znów stracił - tym razem jego akcje potaniały o 6,42%, przyczyniając się do spadku wskaźnika RTSI o 3,06%.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)