Jest nas coraz mniej
"Nasz Dziennik" pisze, że od 4 lat notujemy ujemny przyrost naturalny.
Ubiegły rok był już szóstym z kolei, w którym w naszym kraju ubyło ludności.
22.10.2005 | aktual.: 22.10.2005 08:24
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce mieszkało w zeszłym roku 38 milionów 175 tysięcy osób, czyli o około 80 tysięcy mniej niż w roku 2000. Na ubytek ludności wpłynęło, między innymi, ujemne saldo migracji - więcej osób opuściło nasz kraj, niż do niego przyjechało - czytamy w "Naszym Dzienniku".
GUS zwraca jednak uwagę, że główną przyczyną spadku liczby ludności jest wyraźny spadek liczby urodzeń. Podczas gdy jeszcze w 1990 roku urodziło się prawie 550 tysięcy dzieci, to od 1993 roku liczba urodzeń spadła poniżej 500 tysięcy, a obecnie jest to około 350 tysięcy dzieci rocznie. Wszystko to przy raczej stabilnej liczbie zgonów.
Spadek liczby urodzeń, a także zmniejszanie się liczby ludności, w dodatku w tak szybkim tempie, i w konsekwencji starzenie się społeczeństwa niosą ze sobą szereg zagrożeń dla jego funkcjonowania. Chodzi przede wszystkim o brak rąk do pracy w przyszłości oraz krach systemów emerytalnych, w których świadczenia emerytów wypłacane są ze składek płaconych przez aktualnie pracujących.
"Nasz Dziennik" zwraca uwagę, że choć w obliczu tak wysokiego bezrobocia, jakie mamy w kraju, mówienie o braku rąk do pracy może wydawać się rzeczą abstrakcyjną, to jednak już dzisiaj eksperci przestrzegają przed skutkami emigracji zarobkowej oraz spadku liczby urodzeń. (IAR)