Jest decyzja KE ws. Polski. Timmermans: Polska nie zostawiła nam wyboru
KE zdecydowała o uruchomieniu art. 7.1 traktatu UE wobec Polski. Komisja wyśle wniosek do krajów unijnych o uznanie Polski za kraj, w którym istnieje "wyraźne ryzyko poważnego zagrożenia dla praworządności".
20.12.2017 | aktual.: 20.12.2017 14:34
- Nasze troski jeśli chodzi o Polskę pogłębiły się. Cała struktura sądownictwa jest naruszona. W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja pogorszyła się - powiedział Frans Timmermans po debacie. Stwierdził, że cały czas KE jest gotowa do dialogu z Polską.
Dodał, że zdaje sobie sprawę, że będzie to komentowane jako atak na Polskę.
Prócz decyzji o uruchomieniu art. 7 jest też pozew do unijnego Trybunału za ustawę o sądach powszechnych.
"Komisja Europejska podejmuje działania, aby bronić praworządności w Europie. W wyniku reformy sądownictwa w Polsce sądy zostają podporządkowane kontroli politycznej rządzącej większości. Brak niezależności sądów rodzi poważne wątpliwości, czy prawo UE jest skutecznie stosowane – począwszy od ochrony inwestycji po wzajemne uznawanie decyzji w tak różnych dziedzinach, jak spory o przyznanie opieki nad dzieckiem czy wykonywanie europejskiego nakazu aresztowania" - brzmi komunikat Komisji Europejskiej.
"Komisja wydała dzisiaj również uzupełniające (czwarte) zalecenie w sprawie praworządności, w którym wyraźnie określiła, jakie działania może jeszcze podjąć Polska, aby zaradzić obecnej sytuacji. Jeśli władze polskie wdrożą zalecane działania, Komisja jest gotowa, w ścisłej konsultacji z Parlamentem Europejskim i Radą, ponownie rozważyć uzasadniony wniosek" - czytamy.
Teraz praworządnością w Polsce zajmą się ministrowie ds. europejskich. Komisja wezwała władze polskie do rozwiązania wskazanych problemów w terminie trzech miesięcy i do poinformowania Komisji o podjętych w tym celu krokach.
- Polska dla mnie jest członkiem #UE, bez którego Unia nie może istnieć - zapewnił Frans Timmermans.
Jakie działania może podjąć Polska?
W dzisiejszym zaleceniu wyraźnie określono, jakie działania muszą podjąć polskie władze, aby odpowiedzieć na te zastrzeżenia. Władze polskie wzywa się do:
- zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, tak aby nie stosowano obniżonego wieku emerytalnego wobec obecnych sędziów, zniesiono swobodę decyzyjną Prezydenta odnośnie do przedłużania kadencji sędziów Sądu Najwyższego, a także wyeliminowano postępowanie na podstawie skargi nadzwyczajnej, dające możliwość ponownego otwarcia spraw, w których prawomocny wyrok zapadł wiele lat temu;
- zmiany ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, tak aby nie przerywano kadencji sędziów-członków Rady oraz zapewniono, aby nowy system gwarantował wybór sędziów-członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego;
- zmiany lub wycofania ustawy o ustroju sądów powszechnych, w szczególności wyeliminowania nowych uregulowań dotyczących wieku emerytalnego sędziów, w tym swobody decyzyjnej Ministra Sprawiedliwości do przedłużania kadencji sędziów oraz wyznaczania i odwoływania prezesów sądów;
- przywrócenia niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby Prezes i Wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane;
- powstrzymania się od działań i oświadczeń publicznych, które podważają legitymację wymiaru sprawiedliwości.
"To jest jedynie pretekst"
W trakcie debaty wiceszef KE Frans Timmermans zaznaczył, że nie ma żadnych różnic między premier Szydło a premierem Morawieckim w sprawie podejścia do kwestii praworządności.
- Polskie sądy to jedynie pretekst KE. Prawdziwym powodem jest stanowisko polskiego rządu – które zostało obiecane obywatelom – odnośnie przymusowej relokacji uchodźców. Nie ugniemy się, będziemy walczyć - mówił w Telewizji Republika europoseł Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości.
"Odpowiedzialność ponoszą politycy PO"
- Jesteśmy dzieckiem do bicia, bo ślepo nie podporządkowujemy się poleceniom. Za uruchomienie art. 7 ponoszą odpowiedzialność politycy PO. To nie jest artykuł, który uderza w PiS, ale może uderzać w Polskę - odniosła się do decyzji Beata Mazurek.
Decyzję skomentował Borys Budka: "Wyłączną odpowiedzialność za ewentualne uruchomienie art. 7 ponosi antyeuropejski rząd PiS i prezydent Andrzej Duda. Ich postępowanie godzi w polską rację stanu. Poniosą za to konsekwencje przed Trybunałem Stanu".
"Komisja Europejska uruchomiła art. 7. Pierwszy raz w historii. I właśnie w stosunku do Polski, za łamanie podstawowych wartości UE jakimi jest poszanowanie praworządności i demokracji. Smutne" - napisała na Twitterze Katarzyna Lubnauer.
Zbigniew Ziobro natomiast stwierdził, że przyjmuje decyzję ze spokojem. - To polityka - dodał.
Zobacz także, co Timmermans mówił o Kataloni. "Utrzymanie rządów prawa niekiedy wymaga użycia siły"