Polska"Jeśli żołnierze okażą się winni, odejdę z armii"

"Jeśli żołnierze okażą się winni, odejdę z armii"

Jeśli sąd potwierdzi, że zatrzymani polscy żołnierze są winni zbrodni wojennej, odejdę z armii - powiedział dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Polskim Radiem. Generał powtórzył, że wierzy w niewinność bielskich komandosów.

Waldemar Skrzypczak uczestniczył w Bielsku-Białej w uroczystości powitania żołnierzy, którzy wrócili z Afganistanu. To właśnie w bielskiej jednostce służyli zatrzymani komandosi.

Szef Wojsk Lądowych powtórzył, że jeśli okażą się winni zbrodni, to on zrezygnuje ze służby. Wówczas dla mnie straci sens służba wojskowa. Bo jeżeli nie będę mógł uczyć żołnierzy walczyć z przeciwnikiem i bronić się w walce, to po co nam wojsko - powiedział Skrzypczak.

Podczas uroczystości w Bielsku-Białej wszyscy najwyżsi rangą dowódcy w polskim wojsku deklarowali solidarność z zatrzymanymi.

Szef Sztabu Generalnego generał Franciszek Gągor skrytykował sposób, w jaki zostali zatrzymani komandosi. Mówił też, że cała polska armia wierzy, że nie chcieli oni zabić cywilów. Wierzymy w to, że świadomie nasi żołnierze świadomie błędu nie popełnili. Wierzymy, że wszyscy biorący udział w tym procesie wezmą pod uwagę stres, napięcie i zagrożenia, jakie towarzyszą żołnierzowi w takich sytuacjach - mówił gen. Gągor.

Do tragedii w Nangar Khel w Afganistanie doszło 16 sierpnia. Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, a siódmemu atak na niebroniony obiekt. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani.

Do ministerstwa obrony zgłosiło się już kilkunastu prawników, którzy chcą za darmo bronić żołnierzy przed sądem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)